A {color: #000000;} A:link {color: #000000; text-decoration:none} A:visited {color: #000000; text-decoration:none} A:hover {color: #000000; text-decoration:none; color:#FF0000}
MAILEM Z BABILONU BARBARZYŃCY |
Jesień za oknami. Również jesień imperium. Zmęczeni życiem Babilończycy, których nic już nie jest w stanie ani podniecić, ani zainteresować to tutaj norma. Przesyt białym, pulchnym chlebem i nuda ziejąca z igrzysk rozgrywających się na oczach tłumu. Kolejne przepychanki polityczne, których sztuczność odbiera przyjemność kontemplowania rzeczywistości, oraz nuda areny, na której gladiatorzy, jakby pasieni trawą zamiast mięsa, zapomnieli już, co to stal i krew. Dlatego rządzący serwują swojemu ludowi dreszczyk emocji otwierając granice i co rusz wpuszczając do gnijącego moralnie Babilonu falę barbarzyńców. Barbarzyńcy, jak to barbarzyńcy - czarniawi, brodaci, odróżniający się strojem, kolektywnością życia i… dużą liczbą dzieci. W zamian za zasiłek z państwowej kiesy i możliwość spokojnego życia z dala od niepewnego jutra na Kaukazie, wschodniej Tracji, czy północnej Afryce odwdzięczają się Babilończykom dostarczaniem dawek adrenaliny, adekwatnych do stopnia zgnuśnienia danej prowincji. Dajmy na to, noszeniem kwefów, paleniem aut, wysadzaniem miejsc użyteczności publicznej. W zamian decydenci bombardują barbarzyńców miłością i rozdawnictwem dóbr, mniemając, że przyczyna tkwi w zbyt małej dozie tolerancji, którą - mimo kilkudziesięcioletniej tresury - przejawiają mieszkańcy Babilonu. W polskiej prowincji, której mieszkańcy takimi szczęściarzami mieli być od 1944 roku z powodu jednolitości narodowej, znowu mamy w szkołach „cud różnorodności”, z której (zgodnie z oficjalną doktryną politycznej poprawności) tak cieszą się wszyscy naokoło. Co owa różnorodność przynosiła w przeszłości, można pokazać na przykładzie Wołynia czy Jedwabnego, gdzie dawni obywatele w obliczu najazdu wroga przestawali być zasymilowanymi sąsiadami, a stawali się morderczą piąta kolumną. Babilończycy śmieją się z tego, że to dawno, że świat się zmienił, że teraz wychowamy barbarzyńców wspólnymi imprezami w szkołach. Że z małych tygrysów, na skutek udomowiania, nie muszą wyrosnąć duże tygrysy. Dziwni ci Babilończycy… |
Dariusz Magier |
POWRÓT |
© Prawa
autorskie zastrzeżone. Pierwodruk: „Wspólnota Regionalna”, nr 41 (155) z 13 X 2009, s. R2. |