REAKCYJNA SERIA
 
Przyszła wiosna, są i pierwsze jaskółki.
W dwa kolejne weekendy odwiedziłem radzyńskie kino i obejrzałem trzy filmy, które przełamują, mierżącą duszę prawicowca, falę bzdurnej, komercyjno-polit-poprawnej szmiry. Wystarczyło 30 zł, by spojrzeć na taki świat, jakim on zawsze był i dla dobra ludzkości powinien pozostać. Wymienię je w kolejności oglądania.
Na początek "Pan i Władca: Na krańcu świata" - film o męstwie, honorze, potrzebie hierarchii w życiu społecznym. Peter Weir zrobił film, który tradycyjne wartości pokazuje w tradycyjnej marynistycznej scenerii, opartej na cyklu powieściowym Patryka O'Briana. Brytyjska fregata "Suprise" pod dowództwem kpt. Aubreya to niczym symbol walki z rewolucją reprezentowaną przez złowieszczy i groźny okręt napoleońskiej Francji. W postępowej Europie - reakcja i zabobon.
"Mali agenci 3D" to obraz dla dzieci, na który musiałem pójść wypełniając swoje obowiązki rodzicielskie. Znając zamiłowanie współczesnych inżynierów dusz do wychowywania cudzych dzieci wbrew woli ich rodziców, miałem poważne obawy i... rozczarowałem się pozytywnie. Film to, zapomniana obecnie, apoteoza rodziny. Szczęście rodziny (ocalenie jednego jej przedstawiciela) staje się podstawą do przemian, które niosą korzyść całej społeczności. A rodzina ta to nie tylko dzieci i (oboje; on i ona - to dla pełnej jasności!) rodzice, ale również dziadkowie, wujkowie, przyjaciele rodziny itd. Na tyle to dziś dziwne dla Anglosasów, że bohaterami uczynili czikanoską familię Cortezów. W postępowej Europie - reakcja i zabobon.
Trzeciego filmu nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, to "Władca Pierścieni. Powrót Króla" Petera Jacksona. Obraz to monumentalny i na tyle wierny pisarskiej wizji Tolkiena, że nie mógł zostać pozbawiony swego tradycyjnego wymiaru. Mamy więc znowu: jednoznacznie określone dobro i zło, honor, poświęcenie życia dla prawdy, wiary, sprawy. W postępowej Europie - reakcja i zabobon.
Wszystkie te filmy to eksplozja wyższych uczuć nad całym szajsem lansowanym przez tzw. postępowców, próbujących oderwać ludzkość od jej korzeni i wtłoczyć na tory, ciągnące się wzdłuż bilboardów z nowymi ideami. Jakimi? - wystarczy przejrzeć pierwsze z brzegu kolorowe pisemko.
Pierwsze to dopiero jaskółki pośród zimowej nocy. Ale znajdują one widzów, zarabiają, więc jest nadzieja, że nadejdzie jednak świt, który rozproszy mrok. Tym bardziej, że już za tydzień w Radzyniu kolejna duchowa uczta - "Pasja" w reżyserii Mela Gibsona.
A swoją drogą, w jakich to czasach przyszło nam żyć, że na nowo odkrywać trzeba rzeczy oczywiste i jeszcze stawać w ich obronie. O dziwo, zaczyna to robić kultura amerykańska, podczas gdy w postępowej Europie to nadal reakcja i zabobon.

Dariusz Magier
POWRÓT
 
© Dariusz Magier. Prawa autorskie zastrzeżone.
Pierwodruk: Reakcyjna seria, "Wspólnota Powiatowa" 2004, nr 9, s. 8.