WIOSENNY EUROPEJCZYK
 
Proste pytanie: w jaki sposób dyrektor polskiej szkoły może wiosną wyróżnić się na tle innych placówek publicznej indoktrynacji naszych pociech?
Odpowiedź: nie organizować imprez związanych z Unią Europejską. Efekt murowa-ny, choć niekoniecznie mile widziany przez zwierzchników. Ale jakie czasy - takie bohaterstwo.
Oto bowiem wyrasta na naszych oczach nowa świecka tradycja obchodzona w pierwszych wiosennych miesiącach roku (kwiecień - maj). Wreszcie coś zapełni tą bolesną lukę po regresie obchodów Międzynarodowego Święta Pracy, które kultywuje już tylko garstka najwytrwalszych wyznawców wstydliwej przeszłości. Ale są i widoki na przyszłość, dojdą wszak kolejne rocznice akcesji. Nowa wiara zagospodarowuje dawne obiekty kultu. Nie ma więc już po prostu pierwszego dnia wiosny (21 marca), jest dzień UE. Festynowa atmosfera ("europejskie" gry i zabawy, konkursy, drzewka pokoju) organizowana w szkołach tego dnia ma powstrzymać przed uczczeniem tradycyjnego "dnia wagarowicza", a jednocześnie urabiać młode umysły, urabiać...
I nagle retrospekcja: połowa lat 70., mały Dareczek w granatowym mundurku przykleja do szyb w oknach szkoły gołąbki pokoju, które symbolizować mają zaangażowanie przodującego mocarstwa, którego Polska jest prowincją, w działanie na rzecz (a jakże) pokoju. Brrr... . Koniec retrospekcji. Jak to historia lubi się powtarzać.
Podpowiem, że do zagospodarowania są jeszcze inne dawne zwyczaje, ot choćby topienie Marzanny. Chociaż myślę, że gdy lud zasmakuje życia w unijnej prowincji, sam może na to wpaść.
Zatem wiosna niewątpliwie należy do "Europejczyków". Ale polityka emigracyjna przodującego ustroju w pełni, zatem lato może należeć już do Azjatów (to w Niemczech), jesień do Afrykańczyków (Francja), a zima...? Jesteśmy częścią kosmosu, może więc zima Kosmitów. Wszyscyśmy wszak Kosmici, choć niektórzy bardziej.

Dariusz Magier
POWRÓT
 
© Dariusz Magier. Prawa autorskie zastrzeżone.
Pierwodruk: Wiosenny Europejczyk, "Wspólnota Powiatowa" 2004, nr 11, s. 14.