A {color: #000000;} A:link {color: #000000; text-decoration:none} A:visited {color: #000000; text-decoration:none} A:hover {color: #000000; text-decoration:none; color:#FF0000}
WYGASZANIE ŚWIATEŁ |
Życie
człowieka to nieustanne umieranie znanej mu
rzeczywistości. Jak w filmie "Ostatni seans filmowy",
w którym małe, acz gwarne, amerykańskie miasteczko z
wolna zamienia się w wyludnioną dziurę, gdzie po
ulicach hula tylko wiatr niosący burzany. Różne mogą być tego przyczyny. Była nią w Polsce np. fala migracji ze wsi do miast w latach 60. i 70. XX w., postindustrialna śmierć górniczych miasteczek na Wyspach Brytyjskich w latach 80., czy masowa emigracja Ukraińców na Zachód w latach 90. Nie do tego typu zjawisk należy jednak zwijanie działalności placówek, które, choć nie na piedestale, wryły się jednak w codzienność naszego życia. Czytelnicy dają przykłady: likwidacja Klubu Modelarskiego "Koliber", likwidacja sekcji szachowej Ludowego Klubu Sportowego "Orlęta", nb. zawłaszczonego przez sponsora do tego stopnia, że pojawia się on nawet w hymnie drużyny piłkarskiej, co dowodzi jedynie teraźniejszości wszystkich działań. No bo może kiedyś, w przyszłości nowy sponsor i co, nowy hymn? Co można jeszcze zlikwidować (bo nieproduktywne)? Związek wędkarski? Jakieś amatorskie koło zainteresowań? Formalny lub nieformalny klub? Tak, likwidować jest bardzo łatwo, trudniej tworzyć, warto, by pamiętali o tym decydenci, którzy władni są jednym pociągnięciem pióra przekreślić czyjąś wieloletnią pracę. I warto, żeby wiedzieli, że krok ten nie dotknie tych, którzy wkładali bezinteresowny wysiłek w utrzymywanie tych placówek, oni nadal będą robili swoje. Dotknie innych, tych którzy kiedyś uczęszczali tam na spotkania, robią to aktualnie oraz, być może, w przyszłości zechcieliby do nich dołączyć. Warto też pamiętać, że tzw. szary człowiek pozostanie w tym mieście bez względu na jakiś tam koniec kadencji. Gaszenie świateł trwa. |
Dariusz Magier |
POWRÓT |
© Dariusz
Magier. Prawa autorskie zastrzeżone. Pierwodruk: Wygaszanie świateł, "Wspólnota Powiatowa", nr 17/2005, s. 6. |