A {color: #000000;} A:link {color: #000000; text-decoration:none} A:visited {color: #000000; text-decoration:none} A:hover {color: #000000; text-decoration:none; color:#FF0000}
Jaką świadomość kształtowała oświata Polski stalinowskiej? |
W lecie
1944 r., u progu procesu sowietyzacji Polski,
zaszeregowano oświatę do jednej z trzech – obok
przemian politycznych i gospodarczych – rodzajów
rewolucji, które przynieść miał Polsce socjalizm
realizowany w praktyce. Jakkolwiek fragment Manifestu
Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, komunistycznego
quasi-rządu, dotyczący szkolnictwa mógł trafić na
podatny grunt wśród oświatowców[1], całość
dokumentu miała charakter typowo propagandowy, a
powoływanie się na demokrację stanowiło swoistą
atrapę dla przygotowywanego równocześnie zniewolenia.
W zakresie oświaty chodziło zatem nie tyle o
udostępnienie społeczeństwu istniejącego dorobku
rodzimej kultury, ale o takie wychowanie, by mogło się
ono „stać współuczestnikiem i zarazem
współtwórcą nowej socjalistycznej kultury”[2]. Wprowadzanie komunistycznych reguł do polskiego życia społeczno-polityczno-gospodarczego odbywało się utartym wzorem sowieckim. Polska po II wojnie światowej stanowiła dla wielu aparatczyków doświadczalne pole, na którym pragnęli oni odzwierciedlić to, co stało się udziałem porewolucyjnej Rosji. Powoływano się zatem na słowa Marksa, Lenina i Stalina, odnoszące się do socjalistycznych przeobrażeń na danym odcinku życia, również w zakresie oświaty, gdyż to ona miała doprowadzić do budowy „społeczeństwa niepodobnego do dawnego, tj. społeczeństwa komunistycznego”[3]. Tym samym nie odbiegnie od rzeczywistości konstatacja, że socjalistyczna mutacja szkolnictwa była warunkiem sine qua non wykreowania społeczeństwa, które – przynajmniej teoretycznie – sięgnąć miało istoty idei państwa komunistycznego. W praktyce poprzez ową, tak szeroko reklamowaną przez Polską Partię Robotniczą (PPR) w każdej dziedzinie, „demokratyzację” szkoły wykreować chciano człowieka, który nie tylko podporządkowałby się „władzy ludowej”, ale także by się z nią identyfikował. *** O ile zdefiniujemy oświatę jako proces kształcenia, a także – związanego z tym – sposobu organizacji szkolnictwa oraz wytyczenia głównych kierunków w dziedzinie treści, metod nauczania i wychowania, cechą publicznej oświaty w okresie rządów komunistycznych stało się nadawanie jej zadań bezprzykładnego ukierunkowywania ideowego i politycznego procesu dydaktyczno-wychowawczego[4]. Wbrew pozorom straty wojenne i okupacyjne, te materialne w infrastrukturze oświatowej, straty fizyczne wśród nauczycielstwa, jak również zmiany w społeczeństwie na poziomie psychologicznym i moralnym, nie komplikowały zamiarów komunistom przekształcającym polską oświatę na modłę sowiecką. Brak nauczycieli zmuszał władze do szybkich reakcji, w trakcie których następowało stopniowe zastępowanie starych pedagogów nowymi, otwartymi na ideały lansowane przez rządzących. Starano się aby administracja szkolna, tworzona żywiołowo przez Resort Oświaty PKWN, a następnie Ministerstwo Oświaty Rządu Tymczasowego, składała się w znakomitej większości z ludzi nowych. Odbywało się to niemal niezauważenie, po prostu władze oświatowe, pomimo lansowania tezy o ciągłości państwa i nawiązywania do konstytucji marcowej, nie powoływały automatycznie na stanowiska kuratorów i inspektorów szkolnych ludzi, którzy funkcje te pełnili przed wojną, a nawet w ramach tajnego nauczania podczas okupacji[5]. Dotyczyło to, rzecz oczywista, zwłaszcza tych osób, które nie przeszły weryfikacji pod względem poglądów na powojenną polską rzeczywistość[6]. W kręgach PKWN zdawano sobie sprawę, że przewrót, którego społeczeństwo polskie było świadkiem już od 1944 r., nie może ograniczyć się do wybranej sfery. Komunistom, nielicznym wszak jeszcze wówczas w Polsce i mającym oparcie jedynie w armii sowieckiej i tworzonym dopiero własnym aparacie przymusu, niezbędna była kompleksowa rewolucja na wszystkich poziomach życia społecznego. Przeprowadzić to można było jedynie przy pomocy nowego modelu człowieka. Tego wychować zaś miała, oderwana od tradycji narodowej, nowa kultura, czyli coś co Stefan Mękarski nazywa „nadbudową” życia społecznego w komunizmie[7]. Rzecz oczywista (i szczęśliwa zarazem), niemożliwe było pookupacyjne odrodzenie się oświaty bez udziału rzeszy przedwojennego nauczycielstwa, które oddolnie inicjowało rozruch szkolnictwa wszystkich typów. Większość z nich, bez względu na przekonania polityczne, zresztą podobnie jak gros polskiego społeczeństwa, wzięła udział w odbudowie życia społecznego. Zakres tego zaangażowania musiał mieścić się jednak w granicach wyznaczonych przez komunistyczne władze (cenzura, system koncesji, opresyjność ustroju), które zdecydowane były kontrolować niezwykle silny w polskim społeczeństwie pęd do odbudowy nauki, szkolnictwa i w ogóle życia kulturalnego. Obraz rzeczywistości, który musiał rodzić moralne dylematy wśród inteligencji, władze starały się pacyfikować budowa-niem wizji jedynie świetlanej przyszłości, szeroko zakrojonym planowaniem i eksponowa-niem szczytnych celów. Wielokroć padało to na bardzo podatny grunt[8]. W tej atmosferze społecznego entuzjazmu od początku zaczynały wkradać się fałszywe tony w postaci zapowiedzi tępienia „ideologii jawnie faszystowskich”, którymi wkrótce miały okazać się przekonania nie podzielające linii wytyczanej przez komunistów. Tak jak podstawą, z poziomu której namiestnicy Moskwy zamierzali przekształcać ustrój Polski (przypomnijmy, podstawą tylko propagandową) była Konstytucja RP z 17 marca 1921 r., tak punktem wyjściowym do „demokratyzacji” polskiego szkolnictwa była organizacja oświaty wprowadzona 11 marca 1932 r. Konstytucja marcowa zakładała podległość nadzorowi państwa wszystkich szkół publicznych i prywatnych, bezpłatność nauki w szkołach państwowych i samorządowych, stypendia państwowe dla wyjątkowo uzdolnionych uczniów szkół średnich i wyższych oraz obowiązek nauki religii do 18 roku życia. Można się domyślać, że taki obraz oświaty nie spełniał jednak oczekiwań komunistów. Totalna krytyka wszystkich sfer życia II Rzeczypospolitej nie ominęła także kwestii szkolnych. Solą w oku prominentów nowego ustroju była przede wszystkim możliwość tworzenia szkół prywatnych i obowiązek nauki religii[9]. Podkreślano, że ustawa jędrzejewiczowska „w rzeczywistości nie przyniosła (...) spodziewanych rezultatów. Zlikwidowała wprawdzie dwutorowość kształcenia na poziomie wyższych klas szkół powszechnych, ale uzasadniała zróżnicowanie szkół powszechnych na szkoły trzech różnych stopni organizacyjnych, z różnymi programami nauczania. Nie zapewniało to dzieciom jednolitej nauki, utrudniało zdobycie pełnego wykształcenia podstawowego i wypełnianie obowiązku szkolnego (...). Była to więc struktura niedemokratyczna”[10]. Jednakże przedwojenna organizacja szkolnictwa była niezbędna komunistom. Stanowiła ona bowiem gwarancję szybkiego odradzania się oświaty, którą później zamierzali kształtować wedle własnych planów. Postawione sobie w tej dziedzinie cele: likwidacja analfabetyzmu, ujednolicenie szkół podstawowych, budowa szkolnictwa zawodowego, które „produkowałoby” klasę robotniczą, a przede wszystkim całkowita przebudowa treści nauczania[11], zaczęto realizować już w 1944 r. Zaczęły zmieniać się programy nauki i metodyka pracy szkolnej, a z programów usunięto treści niezgodne z ideologią Polski Lu-dowej i komunizmu[12]. Do nauki zaczęto wprowadzać elementy, które charakteryzować miały odtąd nowy ustrój i stanowić sedno języka społeczno-politycznego, jaki zadomowił się w kraju aż do lat dziewięćdziesiątych XX w. Innymi słowy zapoczątkowano w szkolnictwie doraźne przekształcenia połączone z eksperymentami programowymi, oparte na chaotycznym i mechanicznym przenoszeniu na polski grunt sowieckich programów szkolnych, czego celem było zaszczepienie doktryny komunistycznej w poszczególnych przedmiotach[13]. Wspomniany już Wydział Reformy Szkolnej, powołany przy Resorcie Oświaty PKWN w listopadzie 1944 r., miał za zadanie nowelizację przedwojennych programów szkolnych i dostosowanie ich do potrzeb szkoły komunistycznej. Jeszcze w 1944 r. efektem pracy Wydziału weszły w życie rozporządzenia dotyczące zmian w programie nauki historii, biologii i języka niemieckiego[14]. W szkołach – jako przejaw „demokratyzacji” – powstają organizacje młodzieżowe (zwykle komunistyczne przybudówki PPR[15]) oraz wprowadzony zostaje, póki co jako nadobowiązkowy, język rosyjski. Okólnikiem z 3 października 1944 r. minister S. Skrzeszewski polecał organizowanie w szkołach okolicznościowych pogadanek „w dniu święta państwowego ZSRR”, tj. 7 listopada (rocznica rewolucji paździer-nikowej)[16]. W marcu 1945 r. wprowadzono nowy przedmiot stricte ideologiczny – naukę o Polsce i świecie współczesnym. Zmiany te wpisywały się w odgórny wysiłek usuwania ze szkół, jak to wówczas określano, „pozostałości ideologii sanacji i faszyzmu”[17]. Jednocześnie zapewniono sobie prawo ingerowania w politykę rekrutacyjną szkół wyższych oraz ich sprawy wewnętrzne[18]. W atmosferze niepewności politycznej, walki o władzę oraz beznadziejności wobec pozycji komunistów pewnie opierających się o ZSRR, w dniach 18-22 czerwca 1945 r. obrady rozpoczął Ogólnopolski Zjazd Oświatowy w Łodzi. Rządowi przedstawiciele Zjazdu wytyczyli następujące zadania stojące przed „reformatorami” oświaty w Polsce: 1. „Demokratyzacja” oświaty, czyli „udostępnienie pełni dóbr kulturalnych najszerszym masom chłopskim, robotniczym i inteligencji pracującej”[19]. 2. Zmiana ustroju szkolnego, aby „przystosować strukturę szkoły do nowego układu sił społecznych, potrzeb gospodarczych i do nowego zasięgu terytorium państwa”[20]. 3. „Nawiązywać do tradycji polskiej myśli postępowej (KEN, Staszic, demokratyczny odłam Wielkiej Emigracji itd.)”[21]. 4. A przede wszystkim odejść od szkoły wprowadzonej reformą z 1932 r., której negatywna ocena wynikać miała jakoby z „jej antydemokratycznego elitarnego charakteru i niezrealizowania zasady powszechności”[22]. Staraniem władz wysunięto na Zjeździe populistyczne i niewiele znaczące w praktyce hasło: „Wychowanie dla demokracji”, które – bez względu na tłumaczenia teoretyków oświatowych z czasów PRL[23] – oznaczało ideę wychowania nowego człowieka na potrzeby nowego ustroju. Pomimo utworzenia quasi-demokratycznego Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej w końcu czerwca 1945 r., który miał charakter dokooptowania do władz takich osób spoza kręgu komunistów, które pozwoliłyby Zachodowi uznać legalność władzy w Polsce, a jednocześnie nie popsuły szyków ludziom związanym z Krajową Radą Narodową (Stanisław Mikołajczyk, Władysław Kiernik, Mieczysław Thugutt, Jan Stańczyk i Czesław Wycech jako minister oświaty), przebudowa polskiego szkolnictwa ciągle postępowała w przewidywanym przez komunistów kierunku. W historiografii socjalistycznej zaznaczano co prawda, że oddanie Ministerstwa Oświaty w ręce przedstawiciela PSL (choć z dzisiejszej perspektywy stwierdzić można, iż wyraźnie „zbliżającego się do komunistów”[24]), oznaczało zwolnienie tempa „reformy”[25], jednak zmiany szły w kierunku pożądanym przez KRN. Postępowało to tym sprawniej, że – aby nie stracić kontroli nad resortami, na których czele stali przedstawiciele PPS i PSL – PPR starała się nadzorować ich działalność poprzez komunistycznych wiceministrów. Odnosiło się to zarówno do ministerstw pozostających w rękach socjalistów jak i ludowców. Ministra oświaty Cz. Wycecha „nadzorował” Władysław Wolski, którego w 1946 r. zastąpił Stanisław Trojanowski[26]. Na skutek sfałszowania wyborów powszechnych w styczniu 1947 r. komuniści wraz z koncesjonowanymi partiami uzyskali zdecydowaną większość w Sejmie Ustawodawczym. 6 lutego 1947 r., w związku z powołaniem nowego rządu, teka ministra oświaty wróciła do rąk Stanisława Skrzeszewskiego (PPR). Na całym froncie walki o władzę w Polsce komuniści przeszli teraz do niczym nieskrępowanej ofensywy. To co w ustach apologetów minionego systemu było „ofensywą ideologiczną na odcinku oświaty”[27], w praktyce oznaczało całkowite podporządkowanie polityki oświatowej, podobnie jak innych sfer życia, jednej opcji politycznej i to opcji nie mającej oparcia w społeczeństwie. Zauważał to ówczesny lider legalnej opozycji w Polsce, Stanisław Mikołajczyk, który 23 czerwca 1947 r. na forum Sejmu mówił m.in.: „Na zewnątrz tej izby – na odcinku rządowym widzimy całkowite przesunięcie ośrodka dyspozycji. (...) Rząd formalnie jest rządem zblokowanych stronnictw, ale (...) Bezpieczeństwo, które najwięcej rządzi w Polsce [jest] w rękach PPR, przemysł i handel sfuzjowany z handlem zagranicznym w rękach PPR, Ministerstwo Ziem Odzyskanych, niepodzielnie rządzące na połowie Polski, w rękach PPR. Wychowanie narodowe w rękach PPR. (...) Mamy tu do czynienia z konstrukcją rządu, w którym już nie tylko faktycznie, ale i formalnie PPR jest dysponentem kluczowych pozycji, decydujących o wolności obywatela, o gospodarce państwa i wychowaniu narodowym”[28]. Już w lutym 1947 r. Wydział Oświatowy PPR przystąpił do prac mających na celu całkowitą sowietyzację szkolnictwa w Polsce. Polegały one na opracowaniu i rozesłaniu do szkół pakietu aktualnych zagadnień ideologicznych, które miały znaleźć się w programach zajęć. Miejsca dawnych bohaterów narodowych zajęli w nich Bolesław Bierut, W. Gomółka, Marian Spychalski i Józef Cyrankiewicz. Kolejnym krokiem były czystki personalne w administracji szkolnej i wśród nauczycielstwa. Zwolniono z pracy ponad 500 peeselowców z nadzoru szkolnego, dokonano rewizji podręczników i zestawu lektur, a w czasie wakacji na szeroką skalę odbywało się szkolenie nauczycieli na kursach ideologicznych. W maju 1947 r. na zebraniu kandydatów na wykładowców doktryn polityczno-społecznych prelegent dowodził, że droga do zwycięstwa wiedzie przez „łamanie dotychczasowych kadr i zdobywanie nowych”[29]. W oficjalnym języku propagandowym proces ten określano jako ofensywę ideologiczną „poprzez poprawę atmosfery ideowo-wychowawczej w szkołach oraz podniesienie poziomu ideologicznego nauczycieli”[30]. Jednocześnie forsowana była polityka intensywnej negacji i krytyki wszystkiego, co wiązało się z tradycyjnym modelem wychowania i kształcenia. Propaganda za pomocą charakterystycznej komunistycznej nowomowy głosiła, że „szkoła w poprzednich okresach była narzędziem wychowania w rękach klas wyzyskujących; narzucano jej burżuazyjną teorię i praktykę pedagogiczną; większość nauczycieli wychowana była w społeczeństwie kapitalistycznym, w duchu poglądów i ideałów szkoły burżuazyjnej z domieszką wstecznych elementów rodzimej szlachetczyzny. Szkoła burżuazyjna nie mówiła nic o podziale na wyzyskiwanych i wyzyskiwaczy, fałszowała rzeczywistość, ukrywała tkwiące w ustroju kapitalistycznym przyczyny nędzy mas pracujących. Z nowej szkoły trzeba (...) wyrzucić wszystkie rekwizyty wychowania, które zaszczepiało nacjonalizm, szowinizm, rasizm, zatruwało młode serca nienawiścią do innych krajów, narodów, szczególnie zaś do ZSRR. (...) Kultowi przemocy, poniżaniu ludzkiej godności, przeciwstawiliśmy wychowanie w duchu miłości i szacunku dla człowieka pracy, uznania jego praw i osobistych wartości. Nacjonalizmowi przeciwstawiliśmy patriotyzm, nierozerwalnie związany z internacjonalizmem, solidarnością wszystkich ludzi pracy, wszystkich narodów w walce o pokój, o lepszą przyszłość świata. Słowem – burżuazyjnemu wychowaniu szkoły przedwojennej przeciwstawiliśmy wychowanie socjalistyczne. W naszych szkołach, zakładach i instytucjach wychowawczych uczymy miłości do ojczyzny, nasycamy treść pracy dzieci i młodzieży uczuciem przywią-zania do postępowych tradycji narodowych i wiążemy ją w z bieżącym życiem narodu. Szkoły nasze oddychają atmosferą budownictwa nowego ustroju”[31]. Wróciły także naciski na ideę świeckości szkoły, które odzwierciedlały napięte stosunki z Kościołem. Gdy próbowano, w ramach przeciwwagi, wprowadzać do szkół różnego typu związki i organizacje opierające swoją działalność na ideałach katolickich, Ministerstwo Oświaty mocno sprzeciwiło się temu twierdząc, że „istnienie i działanie tych organizacji w szkole nie jest ani przewidziane, ani zalegalizowane żadnym zrządzeniem władz”[32]. O nieprzejednanym stosunku władz do kwestii religii w szkołach świadczyć mogą ówczesne wypowiedzi wysokich przedstawicieli rządu i partii. „Szanujemy i uznajemy” – mówił minister S. Skrzeszewski podczas debaty w Sejmie – „wolność sumienia, wierzeń i zwyczajów, ale równocześnie nie dopuścimy do wygrywania uczuć religijnych dla politycznych korzyści i rozgrywek”[33]. Sekretariat KC PPR szedł jeszcze dalej. „Kościół – mówił jeden z jego członków – cieszy się w Polsce pełnią swobody, lecz nauka religii w szkołach bywa wykorzystywana do paczenia światopoglądu młodzieży”[34]. Za słowami szły czyny. Zaczęło się od tworzenia szkół pod patronatem Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, w których lekcji religii nie było, by następnie przejść do drastycznego ograniczania roli księży katechetów w procesie kształcenia[35]. W roku szkolnym 1947/48 rządowe hasło przeciwdziałania „klerykalizacji i bigoterii” stało się dla administracji „najbardziej nośnym kierunkiem działań na niwie reformowania wychowania szkolnego”[36]. Były to przymiarki do całkowitego usunięcia religii ze szkół. Ówczesne upolitycznienie oświaty scharakteryzować można przytaczając dyrektywy II Zjazdu ZNP w Poznaniu w maju 1948 r. Wśród postulatów poddanego całkowitemu dyktatowi komunistów Związku[37] wymieniano: - poddanie wychowania idei „służby narodowi i demokracji”; - związanie kultury polskiej z kulturą ZSRR[38]; - rozwijanie w szkołach działalności parakomunistycznych organizacji ideowych, charakteryzujących się „romantyzmem czynu, romantyzmem nowych czasów i nowej twórczej pracy”[39]. Wzmianka o organizacjach młodzieżowych dotyczyła głównie Związku Młodzieży Polskiej (ZMP), który już w ciągu kilku pierwszych powojennych lat istnienia za sprawą odgórnie narzucanych decyzji zmonopolizował środowisko związków młodzieżowych. W 1949 r. zrzeszał około 1 mln członków i wkrótce stał się w szkołach instrumentem presji na nauczycieli i młodzież. Zetempowcy byli tubą propagandową komunistów w środowiskach młodzieżowych, propagatorem zmian ustrojowych, „czynów, współzawodnictwa pracy”, nawet stróżem moralności zgodnej z wzorcem socjalistycznego purytanizmu w stosunkach intymnych. Indoktrynację ZMP rozciągnięto również na dzieci, co związane było z likwidacją tradycyjnych form harcerstwa i utworzeniem w jego miejsce organizacji pionierskich na wzór sowiecki[40]. Przełom lat czterdziestych i pięćdziesiątych to apogeum stalinizmu i kultu jednostki w Polsce, co musiało odbić się na oświacie tego okresu. Nowe programy szkolne oparto na podstawach marksizmu-leninizmu, a zawarta w nich treść nauczania i wychowania miała w dzieciach i młodzieży kształtować materialistyczny pogląd na świat. Z obiegu wycofano stare skrypty i podręczniki, które z wolna zastępowane były książkami tłumaczonymi z języka rosyjskiego[41]. Treść wychowawcza pracy szkolnej oparta została „na zasadach moralności socjalistycznej (...) i internacjonalizmu. Głównym elementem i celem przeprowadzenia reformy ustrojowo-organizacyjnej szkolnictwa była ideologiczna przebudowa treści nauczania i wychowania”[42]. Reżim nie krył już, że głównym zadaniem socjalistycznej szkoły jest takie wykształcenie polskiej młodzieży, by przekształcić społeczeństwo w klasę popierającą i współodpowiedzialną za „reformy” ustrojowe. Bezpośrednią drogą prowadzącą do tego miało być odcięcie młodzieży od racji drugiej strony, czyli przeciwstawienie się ideom – jak to wówczas określano – „zwolenników klerykalnego obskurantyzmu i narzucaniu młodzieży ideologii przesiąkniętej fideizmem, związanej z minionymi epokami”[43]. Rozpoczynał się nowy okres w dziejach powojennej oświaty w Polsce, etap przygotowywania gruntu pod ostateczne zmiany w szkolnictwie, które wprzęgnąć miały oświatę w system gospodarki komunistycznej. Okazję do roztaczania planów owej „reformy” dostarczyło propagandowe widowisko związane z Kongresem Zjednoczeniowym PPR i PPS (15-21 grudnia 1948 r.). Miały to być przemiany oparte na z gruntu innych niż dotychczasowe przesłankach, a ich celem było „dostarczenie w krótkim czasie kadr potrzebnych gospodarce narodowej, aby mocno związało [to] szkołę z życiem i materialistycznym światopoglądem”[44]. Deklaracja ideowa nowoutworzonej w wyniku „zjednoczenia ruchu robotniczego” Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR), wskazywała warunki, których spełnienie niezbędne było do stworzenia kultury socjalistycznej: likwidację analfabetyzmu, rozbudowę szkolnictwa wszystkich szczebli, odpowiednią politykę kadrową wśród nauczycieli, ciągłe wpajanie kadrom oświatowym i uczniom doktryny marksizmu-leninizmu[45]. Związanie szkolnictwa i dydaktyki z ogólnym nurtem życia politycznego w Polsce jeszcze bardziej poddało oświatę ideologicznym i indoktrynacyjnym działaniom propagandy komunistycznej. W pierwszej połowie lat pięćdziesiątych szkoły otworzyły się na myśli i wskazania „genialnego umysłu teoretycznego”[46], a w celu wyrabiania u uczniów odpowiedniego warsztatu naukowego „na lekcjach historii zalecano nauczycielom lekturę wypowiedzi i prac (...) Józefa Stalina (...). Zwracano uwagę na potrzebę konsekwentnego powtarzania i cierpliwego wyjaśniania myśli stalinowskich”[47]. „Z każdym dniem – in-formowano – wzrasta zainteresowanie językiem rosyjskim, który, śmiało rzec można, staje się coraz bardziej niezbędny dla wszystkich naukowców, inżynierów i techników, dla całego w ogóle kulturalnego świata. Nie śledząc wyników badań naukowych w ZSRR, potężnego rozwoju gospodarki, kultury, oświaty itd. nie można dzisiaj owocnie pracować w żadnej dziedzinie”[48]. W czasie tzw. „odwilży październikowej” 1956 r. krytyce nie oparła się także oświata z czasów stalinizmu. Złe opinie o niej wychodziły zarówno ze strony ciał pedagogicznych, jak i władz państwowych. W Sejmie dyskutowano o wypaczeniach, które dotyczyć miały zwłaszcza nauczania przedmiotów ideologicznych oraz o ich wpływu na zjawisko tzw. „drętwej mowy”. Mówiono o złej organizacji nauczania, o zaniedbaniach i wykrzywieniach w pracy naukowo-badawczej, o niekorzystnym materialnym położeniu pracowników nauki i młodzieży, o potężnej biurokracji[49]. Zjazd Oświatowy w 1957 r. (2-5 maja 1957) stał się okazją do ogólnonarodowej debaty, która wypłynęła nawet poza ramy fachowych pism pedagogicznych i znalazła swe miejsce w czasopismach kulturalnych oraz na zebraniach dyskusyjnych i w prasie codziennej w całym kraju. Krytykowano stan szkolnictwa, jego strukturę, a osiągnięcia, które jeszcze rok wcześniej były wizytówką dorobku „władzy ludowej” w Polsce, uznane zostały za niewystarczające i niewspółmierne do potrzeb[50]. Popaździernikowa liberalizacja życia społeczno-politycznego, która wyrosła na falach ogólnej krytyki, powszechnego odcinanie się od kultu jednostki i stalinizmu, natchnęła działaczy oświatowych nadzieją na poważne zmiany w szkolnictwie. Zmiany, które wyszłyby poza ramy totalitarnej „dyktatury proletariatu”. Nadzieje te aparat partyjno-państwowy, wraz ze stojącym już wówczas na jego czele W. Gomółką, szybko jednak ostudził. „Dokręcenie śruby” na początku października 1957 r. zakończyło okres złudzeń o normalizacji, natomiast próby rewizjonizmu w oświacie polskiej z lat 1956-1957, jako „niekorzystne zmiany w słusznym kierunku prac nad udoskonaleniem programów nauczania”[51], znalazły finał w ostrej krytyce podczas XIII Plenum KC PZPR w 1963 r.[52] Charakterystyka ideału wychowawczego[53] zakładała stworzenie „szkoły nowego typu”, która „służąc celom poznawczym i wychowawczym ma dać podstawowe wiadomości o zjawiskach i prawach przyrody i rozwoju społecznego oraz wychowywać uczniów w patriotyzmie, w humanizmie socjalistycznym, we właściwym stosunku do własności społecznej i do pracy, w umiejętności współżycia w społeczeństwie”[54]. III Zjazd PZPR w 1959 r. przypieczętował decyzję o reformie oświaty, zalecając przebudowę ustroju szkoły oraz treści pracy dydaktyczno-wychowawczej tak, „aby lepiej niż dotychczas przygotowywała ona młodzież do pracy produkcyjnej, do posługiwania się nowoczesną techniką, do osiągnięcia już w trakcie nauki w szkole ogólnokształcącej podstawowych umiejętności i nawyków produkcyjnych”[55]. 15 lipca 1961 r. światło dzienne ujrzała ustawa o rozwoju systemu oświaty i wychowania[56], która ustalała podstawowe cele nauczania i wychowania w Polsce, budowała system oświaty i wychowania, oparty na wcześniejszych wytycznych partii komunistycznej ustrój i organizację szkolną, ustalała zadania szkół oraz zasady ich współdziałania z rodzicami, organizacjami społecznymi, młodzieżowymi i zakładami pracy. Nie podlega dyskusji, że oświata Polski stalinowskiej miała na celu kształtowanie świadomości społeczeństwa. Czy była nią jednak świadomość narodowa? A jeśli tak – jakiego narodu. Odpowiedź na to pytanie tkwi w istocie reorganizacji szkolnictwa polskiego po II wojnie światowej, na którą składała się przede wszystkim rewolucja ideowa związana z zaszczepianiem komunizmu. Analiza owej stalinowskiej „demokratyzacji szkoły” prowadzi do konstatacji, że celem oświaty tego okresu miała być próba wyhodowania w Polsce nacji człowieka sowieckiego (homo sovieticus), „oderwanego od (...) zaplecza tysiącletniej kultury”[57]. Próba – dodajmy – kontynuowana w różnych odmianach (polityka nacjonal-komunizmu od końca lat sześćdziesiątych XX w.) do końca rządów komunistów, którzy nie ukrywali, że pierwszą ojczyzną ma być dla ludności zamieszkującej ziemie za „żelazną kurtyną” Związek Sowiecki. Potwierdzają to choćby słowa sekretarza partii W. Jarosińskiego, który w lipcu 1963 r. na Plenum KC PZPR mówił, że nie można oczekiwać tryumfu marksizmu-leninizmu, „skoro na realizacji programów, ułożonych wprawdzie partyjnie pod względem formalnym, ciąży niemarksistowskie ujęcie tradycji i nacjonalizmu posiadające zaplecze w literaturze pięknej i w [polskiej] tradycji pedagogicznej”[58]. Na możliwość rzeczywistego, wolnego od ideologicznych wypaczeń, kształtowania świadomości narodowej – polskiej oraz innych nacji zamieszkujących tereny Rzeczypospolitej, trzeba było czekać do upadku systemu komunistycznego. Tematem na zupełnie odrębne opracowanie jest natomiast zagadnienie, jak polska oświata z tym zadaniem sobie poradziła. |
PRZYPISY: 1. „Jednym z najpilniejszych zadań Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego będzie na terenach oswobodzonych odbudowa szkolnictwa i zapewnienie bezpłatnego nauczania na wszystkich szczeblach. Przymus powszechnego nauczania będzie ściśle przestrzegany. Polska inteligencja zdziesiątkowana przez Niemców, a zwłaszcza ludzie nauki i sztuki, zostaną otoczeni specjalną opieką. Odbudowa szkół zostanie natychmiast podjęta, ”Dziennik Ustaw PRL (dalej: Dz. U.) z 1944 r., Nr 1. 2. F. Bielecki, Rola oświaty w rozwoju Polski Ludowej, [w] Osiągnięcia i problemy rozwoju oświaty i wychowania w XX-leciu Polski Ludowej, red. B. Suchodolski, Warszawa 1966, s. 5-9. 3. W. I. Lenin, Zadania związków młodzieży, Warszawa 1976, s. 5-9. 4. Zob. F. Bielecki, dz. cyt., s. 51. 5. J. Jakubowski, Polityka oświatowa PPR 1944-1948, Warszawa 1975, s. 45. 6. Por. tamże, s. 46. 7. „Komuniści uzyskawszy władzę w 1945 r. zdawali sobie sprawę, że przewrót narzucony Polsce przez Rosję nie może ograniczać się do stworzenia nowej bazy gospodarczo-społecznej. Rozumieli, że na niej powstać powinna nadbudowa, tj. nowa kultura, oparta na doktrynie marksizmu-leninizmu”, S. Mękarski, Reforma szkolnictwa w Polsce Ludowej, Londyn 1967, s. 1. 8. Zob. A. Paczkowski, Pół wieku dziejów Polski 1939-1989, Warszawa 1996, s. 280. 9. Zob. A. Świecki, dz. cyt., s. 30. 10. Tamże, s. 31. 11. Tamże, s. 49-50. 12. Tamże, s. 51. 13. Zob. S. Mękarski, dz. cyt., s. 1. 14. A. Świecki, dz. cyt., s. 153. 15. Zob. Ilustrowany przewodnik po Polsce stalinowskiej 1944-1956, red. D. Baliszewski i A. K. Kunert, t. 1, Warszawa 1999, s. 161. 16. A. Kochański, Polska 1944-1991. Informator historyczny, t. 1: Podział administracyjny, ważniejsze akty prawne, decyzje i enuncjacje państwowe (1944-1956), Warszawa 1996, s. 36. 17. A. Świecki, dz. cyt., s. 153. 18. W trakcie spotkania z Senatem Uniwersytetu Jagiellońskiego S. Skrzeszewski zapowiedział natychmiastową reakcję, jeśli wśród kandydatów na studia znalazłyby się ideologicznie „niepożądane elementy” – P. Hübner, Polityka naukowa w Polsce w latach 1944-1953. Geneza systemu, t. 1, Wrocław 1992, s. 98; zob. również Ilustrowany przewodnik..., dz. cyt., s. 298. 19. S. Białas, Organizacja szkolnictwa w Polsce, Kraków 1950, s. 9. 20. Tamże. 21. Tamże. 22. Tamże. 23. Zob. A. Świecki, dz. cyt., s. 157-158. Autor dowodzi, że hasło to można rozpatrywać w trzech zasadniczych kierunkach. Po pierwsze „oznaczało wprowadzenie idei wychowania społecznego, czyli budzenie i kształtowanie nawyków zbiorowego działania, zespolonej pracy”. Po drugie, kładło nacisk na patriotyzm, rozumiany „jako uczenie się i wychowywanie na patriotycznych czynach najlepszych Polaków”. Po trzecie, wskazywało na kult pracy, „pojętej jako główny miernik zasług, jako źródło awansu społecznego”. 24. A. Albert, Najnowsza historia Polski 1914-1993, t. 2, Warszawa 1995, s. 20. 25. Zob. A Świecki, dz. cyt., s. 159. 26. Por. J. Wrona, System partyjny w Polsce 1944-1950, Lublin 1995, s. 129-130. 27. A. Świecki, dz. cyt., s. 162. 28. Za J. Wrona, dz. cyt., s. 153-154. 29. A. Paczkowski, dz. cyt., s. 282. 30. Zob. A. Świecki, dz. cyt., s. 162. 31. W. Ozga, Rozwój szkolnictwa podstawowego oraz średniego ogólnokształcącego i zawodowego, [w] Osiągnięcia i problemy rozwoju oświaty i wychowania w XX-leciu Polski Ludowej, Warszawa 1966, s. 188. 32. Zob. S. Mauersberg, Reforma szkolnictwa w Polsce w latach 1944-1948, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1974, s. 196. 33. Tamże, s. 198. 34. „Słowo Powszechne, nr 2/1948, s. 4. 35. Por. A. Dudek, R. Gryz, Komuniści i Kościół w Polsce (1945-1989), Kraków 2003, s. 31. 36. H. Konopka, Religia w szkołach Polski Ludowej. Sprawa nauczania religii w polityce państwa (1944-1961), Białystok 1997, s. 40. 37. Charakterystyka tego okresu w wykonaniu S. Mauersberga nie nastręcza nam dzisiaj żadnych wątpliwości interpretacyjnych: „Lata walk i sporów o kierunek pracy ideowo-wychowawczej w szkołach dobiegły kresu. W przededniu zjednoczenia partii robotniczych szkoła polska została włączona w ogólnonarodowe dzieło budownictwa socjalistycznego”, S. Mauersberg, Reforma szkolnictwa w latach 1945-1948, „Mówią Wieki”, nr 8/1974, s. 11 38. Co odszyfrować możemy z następującej soc-szarady: „Nie negując powiązań naszej kultury z kulturą zachodnioeuropejską należy kształcić wśród młodzieży poczucie przynależności dziejowej i kultury Polski do kręgu słowiańskiego” – tamże. 39. Tamże. 40. A. Paczkowski, dz. cyt., s. 248-249. 41. Por. tamże, s. 285. 42. A. Świecki, dz. cyt., s. 164. 43. W. Ozga, dz. cyt., s. 189-190. 44. J. Kowalczyk, Aktualne zagadnienia oświatowe, Warszawa 1949, s. 15. 45. Tamże. 46. Jeden z 336 tytułów, którym określano Stalina na łamach polskiej prasy w latach 1944-1956 – R. Kupiecki, Natchnienie milionów. Kult Józefa Stalina w Polsce 1944-1956, Warszawa 1993, s. 245. 47. B. Jakubowska, Przeobrażenia w szkolnej edukacji historycznej w Polsce w latach 1944-1956, Warszawa 1986, s. 238-239. 48. J. Kowalczyk, dz. cyt., s. 15. 49. Biblioteka Sejmu RP, Sejm PRL, Sprawozdanie stenograficzne z VIII sesji w dniach od 23 do 28 IV 1956 r., s. 188, wystąpienie posła Jerzego Hochfelda. 50. Zob. W. Ozga, dz. cyt., s. 211. 51. M. Pęcherski, M. Świątek, dz. cyt., s. 75. 52. W. Jarosiński, członek KC, o sytuacji w okresie tzw. Października mówił m.in.: „Siły reakcyjne przypuściły wówczas szturm na szkołę, na jej założenia i cele ideologiczne oraz wystąpiły z szerokim programem jej klerykalizacji. Wahania ideologiczne tego okresu znalazły wyraz również w niekorzystnych zmianach treści programów i podręczników. Na fali walki z dogmatycznymi wypaczeniami doszły do głosu tendencje zmierzające do rewizji programów z pozycji obcych socjalizmowi. Nie mogły one wprawdzie podważyć, a tym bardziej zmienić, socjalistycznego charakteru szkoły, który był zgodny z kierunkiem rozwoju naszego społeczeństwa, przyczyniły się jednak do osłabienia na pewien okres jej funkcji wychowawczej” – W. Jaro-siński, Przemówienie w dyskusji na XIII Plenum KC PZPR, „Trybuna Ludu”, nr 189/1963, s. 3. 53. Ideał wychowawczy posiadać miał następujące cechy: „aktywność w rozwijaniu pomyślności ojczyzny ludowej i pomnażania dobrobytu jej obywateli, co oznacza tym samym afirmację ustroju; etykę socjalistyczną, której zasadniczym elementem musi być bunt i zdecydowana walka przeciw wszelkiemu złu, wszelkiej krzywdzie, bezprawiu i lękom; prawość charakteru i wola przekształcania rzeczywistości, aby ją uczynić lepszą; współdziałanie i dyscyplinę społeczną; odpowiedzialność za sprawy własne i społeczne, wyzwalanie sił twórczych i zdolności człowieka, sprawną i wydajną pracę; materialistyczny racjonalizm i pojmowanie świata, przyrody, społeczeństwa, moralności” – S. Mękarski, dz. cyt., s. 1. 54. Tamże. 55. III Zjazd PZPR, Warszawa 1959, s. 129. 56. Dz. U. z 1961 r., Nr 54, poz. 226. 57. S. Mękarski, dz. cyt., s. 18. 58. Tamże, s. 2. |
Dariusz Magier |
POWRÓT |
© Dariusz
Magier. Prawa autorskie zastrzeżone. |