ISTOTA PRZEMIAN OŚWIATOWYCH W POLSCE W LATACH 1944-1961)
 
"[...] Szkoła komunistyczna ma za cel przygotowa-nie do życia w komunizmie, czyli przekazanie wy-łącznie informacji wpływających na formowanie osoby, z której komunizm będzie czerpał korzyści".

Leopold Tyrmand, Cywilizacja komunizmu.

 
Po II wojnie światowej oświata w Polsce stała się jedną z tych wielu dziedzin, które w rzeczywistości nowego ustroju, w ciągu pierwszych powojennych lat zupeł-nie zmieniły swój dotychczasowy charakter. Choć punktem wyjściowym odbudowy szkolnictwa po okresie okupacji niemieckiej była przedwojenna ustawa o ustroju szkolnym z 1932 r., czyli tzw. ustawa jędrzejewiczowska[1], już pierwsze miesiące działalności Resortu Oświaty ukazały rzeczywisty kierunek przemian, które wkrótce przyniosły jakościowe i ilościowe zmiany w polskim szkolnictwie. W oczach społe-czeństwa polskiego były one na tyle radykalne, że warto postawić pytanie o ich źró-dło i istotę zmiany oblicza oświaty w Polsce, poczynając od tzw. wyzwolenia w latach 1944-1945, a na pierwszej powojennej ustawie oświatowej Sejmu komunistycznej Polski w 1961 r. kończąc.
W lipcu 1944 r. rozpoczął się proces wypierania niemieckich okupantów z ziem, które po wojnie znalazły się w granicach Polski. Z poruczenia Moskwy, pod osłoną wojsk sowieckich i ich aparatu bezpieczeństwa, organizacją władzy zajęli się polscy komuniści skupieni w Polskim Komitecie Wyzwolenia Narodowego (PKWN), powołanym do istnienia w Moskwie 21 lipca 1944 r. Dzień później radio moskiew-skie ogłosiło tekst Manifestu PKWN do narodu polskiego, który uznany został za począ-tek Polski Ludowej. Jakkolwiek Manifest miał charakter typowo propagandowy, a powoływanie się na demokrację stanowiło tylko swoistą atrapę dla przygotowywa-nego równocześnie zniewolenia, fragment dotyczący szkolnictwa mógł trafić na po-datny grunt. W dziedzinie oświaty oznajmiał on bowiem, że "jednym z najpilniej-szych zadań Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego będzie na terenach oswobodzonych odbudowa szkolnictwa i zapewnienie bezpłatnego nauczania na wszystkich szczeblach. Przymus powszechnego nauczania będzie ściśle przestrzega-ny. Polska inteligencja zdziesiątkowana przez Niemców, a zwłaszcza ludzie nauki i sztuki, zostaną otoczenia specjalną opieką. Odbudowa szkół zostanie natychmiast podjęta"[2]. Słowa te swoim nazwiskiem firmował dr Stanisław Skrzeszewski, stoją-cy na czele Resortu Oświaty PKWN. Innymi słowy, już u progu procesu wprowa-dzania nowego ustroju, zaszeregowano oświatę do jednej z trzech rodzajów rewolu-cji, które, obok przemian politycznych i gospodarczych, przynieść miał Polsce socja-lizm realizowany w praktyce. Chodziło więc nie tyle o udostępnienie społeczeństwu istniejącego dorobku rodzimej kultury, ale o takie wychowanie, by mogło się ono "stać współuczestnikiem i zarazem współtwórcą nowej socjalistycznej kultury"[3].
Wprowadzanie komunistycznych reguł do polskiego życia społeczno-polityczno-gospodarczego odbywało się utartym wzorem sowieckim. Polska po II wojnie światowej stanowiła dla wielu aparatczyków doświadczalne pole, na którym pragnęli oni odzwierciedlić to, co stało się udziałem porewolucyjnej Rosji. U progu komunistycznych reform w Polsce z lubością powoływano się na słowa Marksa, Lenina i Stalina, odnoszące się do socjalistycznych przeobrażeń na danym odcinku życia. Tym samym charakter szkolnictwa komunistycznego w dobie budowy podstaw ustroju socjalistycznego w Polsce mogą odzwierciedlać słowa Lenina, wygłoszone na III Ogólnorosyjskim Zjeździe Komunistycznego Związku Młodzieży Rosji w październiku 1920 r.: "Jest bowiem rzeczą jasną, że pokolenie ludzi pracy wychowane w społeczeństwie kapitalistycznym w najlepszym wypadku zdoła rozwiązać zadanie zniesienia podstaw dawnego bytu kapitalistycznego, opartego na wyzysku. W najlepszym wypadku potrafi ono rozwiązać zadanie stworzenia takiej organizacji społeczeństwa, które pomogłaby proletariatowi i klasom pracującym utrzymać władzę w swych rękach i założyć twardy fundament, na którym budować może dopiero pokolenie przystępujące do pracy już w nowych warunkach, w warunkach, w których między ludźmi nie ma stosunków opierających się na wyzysku. I oto rozpatrując z tego punktu widzenia zagadnienie zadań młodzieży komunistycznej i wszelkich innych organizacji w szczególności, można byłoby wyrazić jednym słowem: zadanie polega na tym, aby się uczyć. Rzecz zrozumiała, że jest to tylko jedno słowo. Nie daje ono jeszcze odpowiedzi na główne i najbardziej istotne pytanie - czego się uczyć i jak się uczyć. Cała zaś rzecz polega tu na tym, że wraz z przeobrażeniem dawnego społeczeństwa kapitalistycznego nauczanie, wychowanie i kształcenie nowych pokoleń, które będą budowały społeczeństwo komunistyczne, nie mogą być takie jak dawniej. Punktem wyjścia nauczania, wychowania i kształcenia młodzieży musi być materiał pozostawiony nam przez dawne społeczeństwo. Możemy budować komunizm czerpiąc tylko z tej sumy wiedzy, z tych organizacji i instytucji, z tego zasobu sił ludzkich i środków, które pozostały nam po dawnym społeczeństwie. Jedynie przekształcając w sposób zasadniczy sposób nauczania, organizowania i wychowania młodzieży zdołamy osiągnąć to, aby rezultatem wysiłków młodego pokolenia było zbudowanie społeczeństwa niepodobnego do dawnego, tj. społeczeństwa komunistycznego"[4].
Można by stwierdzić, że socjalistyczna mutacja szkolnictwa była więc warun-kiem stworzenia społeczeństwa, które - przynajmniej teoretycznie - sięgnąć miało istoty idei państwa komunistycznego. W praktyce, poprzez ową, zresztą tak szeroko reklamowaną przez Polską Partię Robotniczą (PPR) w każdej dziedzinie, demokraty-zację szkoły wykreować chciano człowieka, który nie tylko podporządkowałby się władzy ludowej, ale także by się z nią identyfikował.
Według najprostszych reguł polityka oświatowa to schematyczne określenie procesu kształcenia, a także - związanego z tym - sposobu organizacji szkolnictwa oraz wytyczenia głównych kierunków w dziedzinie treści, metod nauczania i wychowania. Praktyką oświaty publicznej, szczególnie wyraźnie eksponowaną w okresie rządów komunistycznych, stało się nadawanie jej zadań ukierunkowywania ideowego i politycznego procesu dydaktyczno-wychowawczego[5]. PPR, która już od czasu okupacji przygotowywana była przez Związek Sowiecki do przejęcia władzy w Polsce po wyparciu Niemców, zawsze duży nacisk kładła na lansowanie własnej polityki oświatowej. Mogło się to odbywać tym łatwiej, że już od czasów II RP lewica dysponowała dość dużymi wpływami w środowiskach nauczycielskich, zwłaszcza skupionych w Związku Nauczycielstwa Polskiego. Propaganda ta była na tyle skuteczna, że w czasach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL) wytworzył się swoisty mit potęgi oświaty w socjalistycznej Polsce[6], odwołujący się do spełnionych jakoby obietnic programowych PPR[7]. Rzeczywiście, w deklaracji ideowej Komitetu Centralnego PPR O co walczymy? z 1 marca 1943 r. obiecywano "uruchomić wszystkie szkoły i zakłady naukowe zamknięte przez Niemców. Zapewnić prawo do nauki, począwszy od szkoły powszechnej do uniwersytetu włącznie, i usunięcie wszelkich przeszkód stawianych dzieciom ubogiej ludności"[8]. Nurt ten kontynuowany był również w statucie PPR, uchwalonym na I Zjeździe tej partii w dniach 6-13 grudnia 1945 r.[9]
Wbrew pozorom straty wojenne i okupacyjne, te materialne w infrastrukturze oświatowej, straty fizyczne wśród nauczycielstwa, jak również zmiany w społeczeń-stwie na poziomie duchowym i moralnym, nie komplikowały zamiarów komuni-stom przekształcającym polską oświatę na modłę sowiecką. Brak nauczycieli zmu-szał władze do szybkich reakcji, w trakcie których następowało stopniowe zastępo-wanie starych pedagogów nowymi, otwartymi na ideały lansowane przez rządzą-cych. Starano się, aby administracja szkolna, tworzona żywiołowo przez Resort Oświaty PKWN, a następnie Ministerstwo Oświaty Rządu Tymczasowego, składała się w znakomitej większości z ludzi nowych. Odbywało się to niemal niezauważenie, po prostu władze oświatowe, pomimo lansowania tezy o ciągłości państwa i nawią-zywania do konstytucji marcowej, nie powoływały automatycznie na stanowiska kuratorów i inspektorów szkolnych ludzi, którzy funkcje te pełnili przed wojną, a nawet w ramach tajnego nauczania podczas okupacji[10]. Dotyczyło to, rzecz oczy-wista, zwłaszcza tych osób, które nie przeszły weryfikacji pod względem poglądów na powojenną rzeczywistość polską[11]. W kręgach PKWN zdawano sobie sprawę, że przewrót, którego społeczeństwo polskie było świadkiem już od 1944 r., nie może ograniczyć się do wybranej sfery. Komunistom, nielicznym wszak jeszcze wówczas w Polsce i mającym oparcie jedynie w armii sowieckiej i tworzonym dopiero wła-snym aparacie przymusu, niezbędna była kompleksowa rewolucja na wszystkich poziomach życia społecznego. Przeprowadzić to można było jedynie przy pomocy nowego modelu człowieka. Tego wychować zaś miała, oderwana od tradycji naro-dowej, nowa kultura, czyli coś co Stefan Mękarski nazywa "nadbudową" życia spo-łecznego w komunizmie[12]. Ścieżką prowadzącą do jej stworzenia miała być reali-zacja następujących, wyznaczonych w październiku 1944 r. przez Resort Oświaty, zadań:
1. organizacja agend centralnych i administracji terenowej;
2. wizytacje administracji i kontrola funkcjonowania uruchomionej sieci szkol-nej;
3. badanie stanu gmachów i innych urządzeń szkolnych i doprowadzenie ich do stanu używalności;
4. doraźna pomoc materialna dla nauczycieli;
5. prace nad ułożeniem budżetu;
6. prace nad organizacją studiów;
7. planowanie nauki[13].
Rzecz oczywista, niemożliwe było pookupacyjne odrodzenie się oświaty bez udziału rzeszy przedwojennego nauczycielstwa, które oddolnie inicjowało rozruch szkolnictwa wszystkich typów. Większość z nich, bez względu na przekonania polityczne, zresztą podobnie jak gros polskiego społeczeństwa, wzięła udział w odbudowie życia społecznego. Zakres tego zaangażowania musiał mieścić się jednak w granicach wyznaczonych przez komunistyczne władze (cenzura, system koncesji, opresyjność ustroju), które zdecydowane były kontrolować niezwykle silny w polskim społeczeństwie pęd do odbudowy nauki, szkolnictwa, w ogóle życia kulturalnego. Obraz rzeczywistości rodzący moralne dylematy wśród inteligencji władze starały się pacyfikować budowaniem wizji jedynie świetlanej przyszłości, szeroko zakrojonym planowaniem i eksponowaniem szczytnych celów. Wielokroć padało to na bardzo podatny grunt[14]. Umiejętnie atmosferę społecznego entuzjazmu związanego z końcem okupacji hitlerowskiej wykorzystywał kierownik Resortu Oświaty PKWN, który już 1 sierpnia 1944 r. wezwał nauczycieli do wzmożonego wysiłku w kierunku odrodzenia szkolnictwa wszystkich szczebli. W swej odezwie wyrażał nadzieję, "że nauczycielstwo polskie, które zapisało w historii narodu chlubne karty walki o postęp i powszechną oświatę, a w czasie okupacji hitlerowskiej z narażeniem własnego życia brało udział w tajnym nauczaniu, weźmie aktywny udział w budowie nowej Polski"[15]. Wezwanie to połączone było z gwarancją swobody politycznych przekonań i zapowiedzią tępienia jedynie ideologii jawnie faszystowskich. Przy okazji wysunięto hasło, z którym zgodzić się musieli najzagorzalsi adwersarze komunistów: Ani jedno dziecko nie powinno zostać poza szkołą.
Tak jak podstawą, z poziomu której komuniści zamierzali przekształcać ustrój Polski Ludowej (dodajmy, podstawą tylko propagandową) była Konstytucja RP z 17 marca 1921 r., tak punktem wyjściowym do demokratyzacji polskiego szkolnictwa była organizacja oświaty wprowadzona 11 marca 1932 r. Przypomnijmy, że konsty-tucja marcowa zakładała: podległość nadzorowi państwa wszystkich szkół publicz-nych i prywatnych, bezpłatność nauki w szkołach państwowych i samorządowych, stypendia państwowe dla wyjątkowo uzdolnionych uczniów szkół średnich i wyż-szych oraz obowiązek nauki religii do 18 roku życia. Można się domyślać, że taki obraz oświaty nie spełniał jednak oczekiwań komunistów. Totalna krytyka wszyst-kich sfer życia II Rzeczypospolitej nie ominęła także kwestii szkolnych. Solą w oku prominentów nowego ustroju była przede wszystkim możliwość tworzenia szkół prywatnych i obowiązek nauki religii[16]. Podkreślano, że ustawa jędrzejewiczow-ska "w rzeczywistości nie przyniosła [...] spodziewanych rezultatów. Zlikwidowała wprawdzie dwutorowość kształcenia na poziomie wyższych klas szkół powszech-nych, ale uzasadniała zróżnicowanie szkół powszechnych na szkoły trzech różnych stopni organizacyjnych, z różnymi programami nauczania. Nie zapewniało to dzie-ciom jednolitej nauki, utrudniało zdobycie pełnego wykształcenia podstawowego i wypełnianie obowiązku szkolnego [...]. Była to więc struktura niedemokratycz-na"[17].
Jednakże przedwojenna organizacja szkolnictwa była niezbędna komunistom. Stanowiła ona bowiem gwarancję szybkiego odradzania się oświaty, którą później zamierzali kształtować wedle własnych planów. Założone przez nich w tej dziedzinie cele: likwidacja analfabetyzmu, ujednolicenie szkół podstawowych, budowa szkolnictwa zawodowego, które produkowałoby klasę robotniczą, a przede wszystkim całkowita przebudowa treści nauczania[18], zaczęto realizować już w 1944 r. Zmieniono programy nauki, a także metodykę pracy szkolnej. Usunięto z programów treści niezgodne z ideologią Polski Ludowej i komunizmu[19]. Do nauki zaczęto wprowadzać elementy, które charakteryzować miały odtąd nowy ustrój Polski i stanowić sedno języka społeczno-politycznego, jaki zadomowił się w kraju aż do lat dziewięćdziesiątych XX w. Innymi słowy, zapoczątkowano doraźne przekształcenia, połączone z eksperymentami programowymi w szkolnictwie, oparte na chaotycznym i mechanicznym przenoszeniu sowieckich programów szkolnych, czego celem było zaszczepienie doktryny komunistycznej w poszczególnych przedmiotach[20].
Przygotowania do pierwszych rewolucyjnych zmian w oświacie podzielić można na trzy główne etapy:
1. okres od powstania Resortu Oświaty PKWN do połowy listopada 1944 r., kie-dy to miały miejsce wstępne dyskusje zwieńczone Wytycznymi organizacji pu-blicznych szkół powszechnych w roku szkolnym 1944/45 oraz pierwszymi zmia-nami w programach szkolnych;
2. okres, który zapoczątkowało powstanie Wydziału Reformy Szkolnej Resortu Oświaty PKWN;
3. okres, który zamyka się między marcem 1945 r. (przeniesienie Ministerstwa Oświaty z Lublina do Warszawy), a połową czerwca 1945 r. (Zjazd Oświato-wy w Łodzi)[21].
Wówczas też wzmożono propagandę oświatową, którą kierował Wydział Prasowo-Radiowy. Jego hasło przewodnie brzmiało: Reforma szkolna jest dziełem całego naro-du[22].
Wspomniany już Wydział Reformy Szkolnej, powołany przy Resorcie Oświaty PKWN w listopadzie 1944 r., miał za zadanie nowelizację przedwojennych progra-mów szkolnych i dostosowanie ich do potrzeb szkoły komunistycznej. Jeszcze w 1944 r., efektem pracy Wydziału, wchodzą w życie rozporządzenia dotyczące zmian w programie nauki historii, biologii i języka niemieckiego[23] oraz dekret w sprawie bezpłatności nauki w państwowych szkołach średnich, zawodowych i zakładach kształcenia nauczycieli[24]. W szkołach - jako przejaw demokratyzacji - powstają or-ganizacje młodzieżowe (zwykle komunistyczne przybudówki PPR[25]) oraz wpro-wadzony zostaje, póki co jako nadobowiązkowy, język rosyjski. Okólnikiem z 3 paź-dziernika 1944 r. minister S. Skrzeszewski polecał organizowanie w szkołach oko-licznościowych pogadanek "w dniu święta państwowego ZSRR", tj. 7 listopada (rocznica rewolucji październikowej)[26]. W marcu 1945 r. wprowadzono nowy przedmiot stricte ideologiczny - naukę o Polsce i świecie współczesnym. Zmiany te wpisywały się w odgórny wysiłek usuwania ze szkół, jak to wówczas określano, "pozostałości ideologii sanacji i faszyzmu"[27]. Jednocześnie zapewniono sobie pra-wo ingerowania w politykę rekrutacyjną szkół wyższych oraz ich sprawy wewnętrz-ne[28].
W atmosferze niepewności politycznej, bezpardonowej walki o władzę oraz beznadziejności wobec pozycji komunistów pewnie opierających się o ZSRR, w dniach 18-22 czerwca 1945 r. obrady rozpoczął Ogólnopolski Zjazd Oświatowy w Łodzi. Wzięło w nim udział około 600 nauczycieli, profesorów i pracowników administracji szkolnej. Minister Skrzeszewski w swej mowie wstępnej podkreślił tymczasowość zrębów tworzonej oświaty i nie zawahał się zapowiedzieć kolejnych daleko idących zmian[29]. Swoje postulaty i projekty tych przemian przedstawiła zarówno komunistyczna strona rządowa, jak i starzy działacze oświatowi, skupieni wokół wciąż jeszcze opozycyjnego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Związek poparł te projekty ministerstwa, które dotyczyły rzeczywistego upowszechnienia systemu szkolnego i treści nauczania. Niezgodności, które wyłuszczył Kazimierz Maj, wiceprzewodniczący Zarządu Głównego ZNP, dotyczyły natomiast stopni organizacyjnych nowej szkoły powszechnej, notabene nazwanej wówczas po raz pierwszy szkołą podstawową. Sprzeciwił się stanowczo rozbijaniu ośmiolatki na jakiekolwiek szczeble czy stopnie organizacyjne i programowe. Skrytykował jako nierealne upowszechnienie gimnazjum drogą rozbudowy szkół ośmioletnich, zaś w miejsce projektu trzyletniego liceum zawodowego wysunął pomysł czteroletnich ogólnokształcących szkół średnich, opartych na szkole ośmioklasowej[30].
Powszechna zgoda dotyczyła natomiast takich idei oświatowych jak: jednoli-tość, bezpłatność, publiczność i obowiązkowość szkoły, które wpisywały się w dłu-goletnie dążenia polskich działaczy oświatowych. Jednolitość szkolnictwa oznaczała likwidację progów organizacyjnych od niższego szczebla nauczania do wyższego oraz jednakowe dla wszystkich szkół zasady funkcjonowania. Bezpłatność polegała na nie pobieraniu opłat za naukę, tworzenie systemu stypendiów, burs i internatów oraz pomocy w wyżywieniu uczniów i zaopatrzeniu w podręczniki, co miało za-pewnić jednakowy dla wszystkich dzieci dostęp do szkoły. Publiczność miała wy-eliminować szkoły odpłatne na rzecz szkół państwowych i samorządowych. Obo-wiązkowość natomiast polegała na przymusie wykonywania obowiązku szkolnego przez wszystkie dzieci[31].
Rządowi przedstawiciele Zjazdu wytyczyli następujące zadania stojące przed reformatorami oświaty w Polsce:
1. Demokratyzacja oświaty, czyli "udostępnienie pełni dóbr kulturalnych najszer-szym masom chłopskim, robotniczym i inteligencji pracującej"[32].
2. Zmiana ustroju szkolnego, aby "przystosować strukturę szkoły do nowego układu sił społecznych, potrzeb gospodarczych i do nowego zasięgu teryto-rium państwa"[33].
3. "Nawiązywać do tradycji polskiej myśli postępowej (KEN, Staszic, demokra-tyczny odłam Wielkiej Emigracji itd.)"[34].
4. A przede wszystkim odejść od szkoły wprowadzonej reformą z 1932 r., której negatywna ocena wynikać miała jakoby z "jej antydemokratycznego elitarne-go charakteru i niezrealizowania zasady powszechności"[35].
Staraniem władz wysunięto na Zjeździe populistyczne i niewiele znaczące w praktyce hasło: Wychowanie dla demokracji, które - bez względu na tłumaczenia teore-tyków oświatowych z czasów PRL[36] - oznaczało ideę wyhodowania nowego czło-wieka na potrzeby nowego ustroju.
Ostatecznie Zjazd zakończono rezolucją o potrzebie utworzenia ośmioletniej szkoły powszechnej i trzyletniego liceum. Pełna szkoła ogólnokształcąca miała więc trwać 11 lat i obejmować 3 cykle programowe:
a) pięcioletni, początkowy (klasy I-V);
b) trzyletni, średni niższy - gimnazjalny (klasy VI-VIII);
c) trzyletni, wyższy - licealny (klasy IX-XI).
Zapowiedziano także utworzenie ośmiolatek w każdej gminie, do czego jednak bra-kowało wówczas jeszcze około 40 tys. nauczycieli[37].
Rozmowy toczone w Moskwie w czerwcu 1945 r. w sprawie powołania Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, czyli dokooptowania do władz takich osób spoza kręgu komunistów, które pozwoliłyby Zachodowi uznać legalność władzy w Polsce, a jednocześnie nie popsuły szyków ludziom związanym z Krajową Radą Narodową, przyniosły rozstrzygnięcie 21 czerwca 1945 r., zaś pełny skład TRJN ogłoszono po powrocie delegacji polskiej z ZSRR 28 czerwca tegoż roku. Na czele rządu, jako premier, stanął Edward Osóbka-Morawski z Polskiej Partii Socjalistycznej, a wicepremierami zostali: Władysław Gomółka (PPR) i Stanisław Mikołajczyk (Polskie Stronnictwo Ludowe). Większość resortów obsadzili komuniści, jedynie Mikołajczyk otrzymał dość istotną funkcję wicepremiera i ministra rolnictwa, pozostali zaś zwolennicy ugody objęli resorty drugorzędne: Władysław Kiernik - administrację, Mieczysław Thugutt - pocztę i telegraf, Jan Stańczyk - pracę i opiekę społeczną, a Czesław Wycech - oświatę. W historiografii socjalistycznej zaznaczano, że oddanie Ministerstwa Oświaty w ręce przedstawiciela PSL (choć z dzisiejszej perspektywy stwierdzić można, iż "zbliżającego się do komunistów"[38]), oznaczało zwolnienie tempa reformy[39] oraz - co brano za zło konieczne - oparcie przemian w szkolnictwie na koncepcji zetenpowskiej, opracowanej jeszcze przez okupacyjną Tajną Organizację Nauczycielską, w której Wycech był członkiem ścisłego kierownictwa[40]. Owa peeselowska koncepcja spowalniania reform miała opierać się na przekonaniu, że podstawowym celem szkolnictwa w trudnym okresie powojennym jest zapewnienie wszystkim dzieciom, a zwłaszcza dziatwie wiejskiej, warunków do ukończenia już istniejącej siedmioklasowej szkoły powszechnej[41].
Jednakże przebudowa polskiego szkolnictwa, mimo niezadowolenia co bar-dziej radykalnych komunistów, ciągle postępowała. Co więcej, nadal szła ona w kie-runku pożądanym przez KRN, tym bardziej, że - aby nie stracić kontroli nad resor-tami, na których czele stali przedstawiciele PPS i PSL - PPR starała się nadzorować ich działalność poprzez komunistycznych wiceministrów. Odnosiło się to zarówno do ministerstw pozostających w rękach socjalistów, jak i ludowców. Ministra admi-nistracji W. Kiernika nadzorował np. Władysław Wolski, a Cz. Wycecha - Władysław Bieńkowski, którego w 1946 r. zastąpił Stanisław Trojanowski[42].
23 listopada 1945 r. wydano dekret o organizacji szkolnictwa w okresie przej-ściowym[43], który znosił trójstopniowość szkoły powszechnej i wprowadzał jedno-litość na tym poziomie nauczania. W ten sposób do końca roku szkolnego 1945/46 trwał dualizm szkoły średniej, polegający na możliwości wyboru dwóch różnych dróg kształcenia się absolwentów VI klas szkoły powszechnej: VII klasa szkoły po-wszechnej lub I klasa gimnazjum. W roku szkolnym 1946/47 zlikwidowano I klasę gimnazjum. Szkołę średnią ogólnokształcącą utworzyło trzyletnie gimnazjum, które-go podstawą była siedmioklasowa szkoła powszechna. Absolwenci gimnazjum mo-gli kontynuować naukę w dwuletnim liceum.
Idea przekształcenia siedmioletnich szkół powszechnych w ośmiolatkę ciągle miała jednak swoich gorących zwolenników. Komuniści domagali się natychmiastowej reorganizacji szkolnictwa i wprowadzenia ośmiolatki wszędzie tam, gdzie było to już możliwe. Siłą nacisku były konferencje oświatowe i łamy prasy, gdzie krytykowano kierownictwo ministerstwa za hamowanie reformy szkolnej, uchwalonej przez Zjazd Łódzki. Krytyka ta była wyraźnie zsynchronizowana z walką polityczną z opozycyjnym Polskim Stronnictwem Ludowym[44]. Owocowało to ciągłym powiększaniem się liczby ośmiolatek. W roku szkolnym 1945/46 powstało ich w Polsce 300, w 1946/47 liczba ta zwiększyła się o kolejne 555, by w roku szkolnym 1947/48 osiągnąć stan 1601 szkół ośmioklasowych[45]. Tym samym zapowiedź ziszczenia hasła: Co najmniej jedna ośmiolatka w każdej gminie, przy około 3000 gmin w kraju, ciągle była jeszcze daleka od realizacji.
Peeselowska polityka przeczekania nacisku komunistów i dotrwania do wy-borów do Sejmu nie pozwoliła na zrealizowanie zapowiedzi ujednolicenia szkolnic-twa. W latach 1945-1947 nastąpiło dalsze zróżnicowanie w strukturze i organizacji oświaty, na które składało się ciągłe funkcjonowanie przedwojennych form szkolnic-twa, struktur przejściowych oraz całkiem nowych. Tak więc obok siedmioletnich szkół powszechnych funkcjonowały ośmiolatki, a oprócz szkół średnich starego typu (czteroklasowe gimnazjum i dwuletnie liceum) - czteroletnie licea. W peerelowskich monografiach podsumowujących dorobek oświaty Polski Ludowej fakt ten, obok ujawniania się coraz większych różnic między środowiskami nauczycielskimi a stro-ną rządową[46], często stanowi argument negatywnej oceny tego okresu[47].
Na skutek sfałszowania wyborów powszechnych w styczniu 1947 r. komuni-ści, wraz z koncesjonowanymi partiami, uzyskali zdecydowaną większość w Sejmie Ustawodawczym. 6 lutego 1947 r., w związku z powołaniem nowego rządu, teka ministra oświaty wróciła do rąk Stanisława Skrzeszewskiego (PPR). Na całym froncie walki o władzę w Polsce komuniści przeszli teraz do niczym nieskrępowanej ofen-sywy. To co w ustach apologetów minionego systemu było "ofensywą ideologiczną na odcinku oświaty"[48], w praktyce oznaczało całkowite podporządkowanie poli-tyki oświatowej, podobnie jak innych sfer życia, jednej opcji politycznej i to opcji nie mającej oparcia w społeczeństwie. Zauważał to ówczesny lider legalnej opozycji w Polsce, Stanisław Mikołajczyk, który 23 czerwca 1947 r. na forum Sejmu mówił m.in.: "Na zewnątrz tej izby - na odcinku rządowym widzimy całkowite przesunięcie ośrodka dyspozycji. [...] Rząd formalnie jest rządem zblokowanych stronnictw, ale [...] Bezpieczeństwo, które najwięcej rządzi w Polsce [jest] w rękach PPR, przemysł i handel sfuzjowany z handlem zagranicznym w rękach PPR, Ministerstwo Ziem Od-zyskanych, niepodzielnie rządzące na połowie Polski, w rękach PPR. Wychowanie narodowe w rękach PPR. [...] Mamy tu do czynienia z konstrukcją rządu, w którym już nie tylko faktycznie, ale i formalnie PPR jest dysponentem kluczowych pozycji, decydujących o wolności obywatela, o gospodarce państwa i wychowaniu narodo-wym"[49].
PPR, która wcześniej próbowała stawiać siebie w roli tytułowej Siłaczki ze znanej lektury szkolnej, mecenasa masowej kultury i sztuki, jedynego spadkobiercy Komisji Edukacji Narodowej, po wyborach w 1947 r., gdy poczuła się pewniej, natychmiast zmieniła swą politykę. W lutym tego roku Wydział Oświatowy PPR przystąpił do prac mających na celu całkowitą sowietyzację szkolnictwa w Polsce. Polegały one na opracowaniu i rozesłaniu do szkół pakietu aktualnych zagadnień ideologicznych, które miały znaleźć się w programach zajęć. Miejsca dawnych bohaterów narodowych zajęli w nich: Bolesław Bierut, W. Gomółka, Marian Spychalski i Józef Cyrankiewicz. Kolejnym krokiem były czystki personalne w administracji szkolnej i wśród nauczycielstwa. Zwolniono z pracy ponad 500 peeselowców z nadzoru szkolnego, dokonano rewizji podręczników i zestawu lektur, a w czasie wakacji na szeroką skalę odbywało się szkolenie nauczycieli na kursach ideologicznych. W maju 1947 r. na zebraniu kandydatów na wykładowców doktryn polityczno-społecznych, jeden z prelegentów dowodził, że droga do zwycięstwa wiedzie przez łamanie dotychczasowych kadr i zdobywanie nowych[50]. W oficjalnym języku propagandowym proces ten określano jako ofensywę ideologiczną "poprzez poprawę atmosfery ideowo-wychowawczej w szkołach oraz podniesienie poziomu ideologicznego nauczycieli"[51]. Jednocześnie forsowana była polityka negacji i krytyki wszystkiego co wiązało się z II Rzeczypospolitą, w tym także szkolnictwa.
Proces upolityczniania szkoły rozpoczęty w 1947 r. sprawiał, że coraz częściej - a już wkrótce stale - propaganda, za pomocą charakterystycznej komunistycznej nowomowy, głosiła, iż "szkoła w poprzednich okresach była narzędziem wychowania w rękach klas wyzyskujących; narzucano jej burżuazyjną teorię i praktykę pedagogiczną; większość nauczycieli wychowana była w społeczeństwie kapitalistycznym, w duchu poglądów i ideałów szkoły burżuazyjnej z domieszką wstecznych elementów rodzimej szlachetczyzny. Szkoła burżuazyjna nie mówiła nic o podziale na wyzyskiwanych i wyzyskiwaczy, fałszowała rzeczywistość, ukrywała tkwiące w ustroju kapitalistycznym przyczyny nędzy mas pracujących. Z nowej szkoły trzeba [...] wyrzucić wszystkie rekwizyty wychowania, które zaszczepiało nacjonalizm, szowinizm, rasizm, zatruwało młode serca nienawiścią do innych krajów, narodów, szczególnie zaś do ZSRR. [...] Kultowi przemocy, poniżaniu ludzkiej godności, przeciwstawiliśmy wychowanie w duchu miłości i szacunku dla człowieka pracy, uznania jego praw i osobistych wartości. Nacjonalizmowi przeciwstawiliśmy patriotyzm, nierozerwalnie związany z internacjonalizmem, solidarnością wszystkich ludzi pracy, wszystkich narodów w walce o pokój, o lepszą przyszłość świata. Słowem - burżuazyjnemu wychowaniu szkoły przedwojennej przeciwstawiliśmy wychowanie socjalistyczne. W naszych szkołach, zakładach i instytucjach wychowawczych uczymy miłości do ojczyzny, nasycamy treść pracy dzieci i młodzieży uczuciem przywiązania do postępowych tradycji narodowych i wiążemy ją w z bieżącym życiem narodu. Szkoły nasze oddychają atmosferą budownictwa nowego ustroju"[52].
Wróciły także naciski na ideę świeckości szkoły, które odzwierciedlały napięte stosunki z Kościołem. Gdy próbowano, w ramach przeciwwagi, wprowadzać do szkół różnego typu związki i organizacje opierające swoją działalność na ideałach katolickich, Ministerstwo Oświaty mocno sprzeciwiło się temu twierdząc, że "istnienie i działanie tych organizacji w szkole nie jest ani przewidziane, ani zalegalizowane żadnym zrządzeniem władz"[53]. O nieprzejednanym stosunku władz do kwestii religii w szkołach świadczyć mogą ówczesne wypowiedzi wysokich przedstawicieli rządu i partii. "Szanujemy i uznajemy" - mówił minister S. Skrzeszewski podczas debaty w Sejmie - "wolność sumienia, wierzeń i zwyczajów, ale równocześnie nie dopuścimy do wygrywania uczuć religijnych dla politycznych korzyści i rozgrywek"[54]. Sekretariat KC PPR szedł jeszcze dalej. "Kościół" - mówił jeden z jego członków - "cieszy się w Polsce pełnią swobody, lecz nauka religii w szkołach bywa wykorzystywana do paczenia światopoglądu młodzieży"[55]. Za słowami szły czyny. Zaczęło się od tworzenia szkół pod patronatem Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, w których lekcji religii nie było, by następnie przejść do drastycznego ograniczania roli księży katechetów w procesie kształcenia[56]. W roku szkolnym 1947/48 rządowe hasło przeciwdziałania klerykalizacji i bigoterii stało się dla administracji "najbardziej nośnym kierunkiem działań na niwie reformowania wychowania szkolnego"[57]. Były to przymiarki do całkowitego usunięcia religii ze szkół.
Ofensywie politycznej i - co za tym idzie - frontalnemu wprost atakowi ideologicznemu Polskiej Partii Robotniczej w latach 1947-1948 nie towarzyszyły jednak rewolucyjne zmiany w organizacji szkolnictwa, za brak których tak krytykowano poprzedni gabinet rządowy. Władze, pomimo nastawienia na jak najszybsze dostosowanie systemu oświaty do kierunku przemian ustrojowych, zdawały sobie jednak sprawę, że niezbędna jest uprzednia całkowita odbudowa sieci szkolnej, zupełna likwidacja punktów bezszkolnych oraz zapewnienie istniejącym szkołom i kadrze nauczycielskiej takich warunków ekonomicznych, które pozwoliłyby im na normalną egzystencję[58]. Zaskoczyło to samych zwolenników sowietyzacji, którzy przekonani byli, że nowy minister rychło doprowadzi do urzeczywistnienia reformy szkolnej, której projekt przedstawił na Zjeździe Łódzkim. Jednakże pod wpływem Biura Politycznego KC PPR ministerstwo zrezygnowało ze szkół ośmioklasowych i wysunęło koncepcję jedenastoletniej szkoły ogólnokształcącej, składającej się z siedmioklasowej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum. Używano przy tym ostro przedtem zwalczanej argumentacji, że "niesprawiedliwością byłoby wprowadzenie szkół ośmioklasowych dla dzieci miast, osiedli i większych skupisk wiejskich, podczas gdy znaczna część dzieci wsi uczęszcza jeszcze do szkół niżej zorganizowanych"[59].
W latach 1947-1948 władze szkolne realizowały takie kierunki polityki oświatowej, jak: osiągnięcie pełnej powszechności oświaty; likwidacja obwodów bezszkolnych; podnoszenie poziomu organizacyjnego szkół; zmiana składa socjalnego młodzieży w szkołach średnich, która polegała na preferencyjnym traktowaniu dzieci chłopskich i robotniczych w trakcie rekrutacji do szkół. Znalazło to odzwierciedlenie w nowej instrukcji dotyczącej organizacji roku szkolnego 1948/49 w szkołach ogólnokształcących, którą Ministerstwo Oświaty ogłosiło w maju 1948 r. Zarządzała ona tymczasowe odstąpienie od wizji szkół ośmioletnich, a główną ideą instrukcji było powiązanie siedmioklasowej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum w jedenastoletnią szkołę ogólnokształcącą. Tłumaczono to koniecznością likwidacji punktów bezszkolnych i podniesienia poziomu organizacyjnego szkół, a także - kwestia ta będzie pojawiać się odtąd systematycznie - potrzebą przygotowania kadr dla przebudowy przemysłu[60]. Ogromny wysiłek wkładany w pełną, a niekiedy wręcz bezmyślną, industrializację rodził konieczność wykształcenia jak największej liczby absolwentów szkół zawodowych. W ramach szkolnictwa zawodowego realizowano także oświatę rolniczą, która dostarczyć miała wykwalifikowanych robotników rolnych już powstałym, i ciągle planowanym, spółdzielniom produkcyjnym i państwowym gospodarstwom rolnym. Grupy nacisku próbujące - wbrew przedstawicielom odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego w partii komunistycznej - upodobnić politykę rolną Polski do wzoru sowieckiego, co pewien czas nasilały propagandę potrzeby szybkiej kolektywizacji rolnictwa, do czego wstępem miała być ekspropriacja majątków ziemskich z lat 1944-1946, znana pod eufemistycznym mianem reformy rolnej.
Ówczesne upolitycznienie oświaty scharakteryzować można przytaczając dyrektywy II Zjazdu ZNP w Poznaniu w maju 1948 r. Wśród postulatów Związku, teraz, po ostatecznym rozgromieniu PSL, poddanego całkowitemu dyktatowi komunistów[61], wymieniano:
- poddanie wychowania idei "służby narodowi i demokracji";
- związanie kultury polskiej z kulturą ZSRR[62];
- rozwijanie w szkołach działalności parakomunistycznych organizacji ideowych, charakteryzujących się "romantyzmem czynu, romantyzmem nowych czasów i nowej twórczej pracy"[63].
Wzmianka o organizacjach młodzieżowych dotyczyła głównie Związku Młodzieży Polskiej (ZMP), który już w ciągu kilku pierwszych powojennych lat istnienia za sprawą odgórnie narzucanych decyzji zmonopolizował środowisko związków młodzieżowych. W 1949 r. zrzeszał około 1 mln członków i wkrótce stał się w szkołach instrumentem presji na nauczycieli i młodzież. Zetempowcy byli tubą propagandową komunistów w środowiskach młodzieżowych, propagatorem zmian ustrojowych, czynów, współzawodnictwa pracy, nawet stróżem moralności zgodnej z wzorcem socjalistycznego purytanizmu w stosunkach intymnych. Indoktrynację ZMP rozciągnięto również na dzieci, co związane było z likwidacją tradycyjnych form harcerstwa i utworzeniem w jego miejsce organizacji pionierskich na wzór sowiecki[64].
Przełom lat czterdziestych i pięćdziesiątych to apogeum stalinizmu i kultu jednostki w Polsce, co musiało odbić się na oświacie tego okresu. Nowe programy szkolne oparto na podstawach marksizmu-leninizmu, a zawarta w nich treść nauczania i wychowania miała w dzieciach i młodzieży kształtować materialistyczny pogląd na świat. Z obiegu wycofano stare skrypty i podręczniki, które z wolna zastępowane były książkami tłumaczonymi z języka rosyjskiego[65]. Treść wychowawcza pracy szkolnej oparta została "na zasadach moralności socjalistycznej, ludowego patriotyzmu i internacjonalizmu. Głównym elementem i celem przeprowadzenia reformy ustrojowo-organizacyjnej szkolnictwa była ideologiczna przebudowa treści nauczania i wychowania"[66]. Reżim nie krył już wówczas, że głównym zadaniem socjalistycznej szkoły jest takie wykształcenie polskiej młodzieży, by przekształcić społeczeństwo w klasę popierającą i współodpowiedzialną za reformy ustrojowe. Bezpośrednią drogą prowadzącą do tego miało być odcięcie młodzieży od racji drugiej strony, czyli przeciwstawieniu się ideom - jak to wówczas określano - "zwolenników klerykalnego obskurantyzmu i narzucaniu młodzieży ideologii przesiąkniętej fideizmem, związanej z minionymi epokami"[67]. Rozpoczynał się nowy okres w dziejach powojennej oświaty w Polsce, etap przygotowywania gruntu pod ostateczne zmiany w szkolnictwie, które wprzęgnąć miały oświatę w system gospodarki komunistycznej.
Okazję do roztaczania planów owej reformy dostarczyło propagandowe widowisko związane z Kongresem Zjednoczeniowym PPR i PPS (15-21 grudnia 1948 r.). Miały to być przemiany oparte na z gruntu innych niż dotychczasowe przesłankach, a ich celem było "dostarczenie w krótkim czasie kadr potrzebnych gospodarce narodowej, aby mocno związało [to] szkołę z życiem i materialistycznym światopoglądem"[68]. Deklaracja ideowa nowoutworzonej w wyniku zjednoczenia ruchu robotniczego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR), wskazywała warunki, których spełnienie niezbędne było do stworzenia kultury socjalistycznej: likwidację analfabetyzmu; rozbudowę szkolnictwa wszystkich szczebli; odpowiednią politykę kadrową wśród nauczycieli; ciągłe wpajanie kadrom oświatowym i uczniom doktryny marksizmu-leninizmu[69].
Przełom lat czterdziestych i pięćdziesiątych przypadł na realizację propagandowej akcji całkowitej likwidacji analfabetyzmu, co w późniejszych latach PRL stało się sztandarowym hasłem osiągnięć socjalistycznej oświaty. Początek lat pięćdziesiątych to również dostosowywanie szkolnictwa do tzw. sześcioletniego planu rozwoju gospodarki narodowej. Teraz już, w dobie wyższości wszystkiego co miało jakikolwiek związek z ojczyzną proletariatu, nie wahano się głosić oficjalnie, że ustrój szkolnictwa i kształcenia młodzieży oparte zostały na wypróbowanych wzorach i doświadczeniach sowieckich[70].
Związanie szkolnictwa i dydaktyki z ogólnym nurtem życia politycznego w Polsce jeszcze bardziej poddało oświatę ideologicznym i indoktrynacyjnym działaniom propagandy komunistycznej, na co zresztą nie pozostawała ona obojętna zarówno w okresie stalinizmu jak i później. W pierwszej połowie lat pięćdziesiątych szkoły otworzyły się na myśli i wskazania genialnego umysłu teoretycznego[71], a w celu wyrabiania u uczniów odpowiedniego warsztatu naukowego "na lekcjach historii zalecano nauczycielom lekturę wypowiedzi i prac [...] Józefa Stalina [...]. Zwracano uwagę na potrzebę konsekwentnego powtarzania i cierpliwego wyjaśniania myśli stalinowskich"[72]. Dotyczyło to zresztą wszystkiego, co miało jakikolwiek związek z ZSRR. Tym m.in. uzasadniano potrzebę nauki języka rosyjskiego w szkołach kosztem innych języków obcych. "Z każdym dniem - informowano - wzrasta zainteresowanie językiem rosyjskim, który, śmiało rzec można, staje się coraz bardziej niezbędny dla wszystkich naukowców, inżynierów i techników, dla całego w ogóle kulturalnego świata. Nie śledząc wyników badań naukowych w ZSRR, potężnego rozwoju gospodarki, kultury, oświaty itd. nie można dzisiaj owocnie pracować w żadnej dziedzinie"[73].
W czasie tzw. odwilży październikowej 1956 r. krytyce nie oparła się także oświata z czasów stalinizmu. Złe opinie o niej wychodziły zarówno ze strony ciał pedagogicznych, jak i władz państwowych. W Sejmie dyskutowano o wypaczeniach, które dotyczyć miały zwłaszcza nauczania przedmiotów ideologicznych oraz o ich wpływie na zjawisko tzw. drętwej mowy. Mówiono o złej organizacji nauczania, o zaniedbaniach i wykrzywieniach w pracy naukowo-badawczej, o niekorzystnym materialnym położeniu pracowników nauki i młodzieży, o potężnej biurokracji[74]. Wskazywano, że doprowadziło to do "degeneracji i deprecjacji nauki i szkolnictwa wyższego"[75]. Na forum Sejmu podkreślano, że "schematyzm, uproszczenia i wulgaryzacja hamowały postęp na każdym odcinku życia społecznego, ale w nauce doprowadziły i musiały doprowadzić do niebezpiecznych objawów skostnienia i zastoju, które były tylko konsekwencją tego irracjonalnego, dogmatycznego systemu"[76]. Posłanka Zofia Zemanek przyznawała, że po latach stalinizmu oświata polska stała się zacofana, zaściankowa i oderwana od kontaktów z nauką światową[77].
W dyskusję włączył się Zarząd Główny ZNP, w którego rezolucji czytamy: "Związek stoi na stanowisku podjęcia natychmiast prac przygotowawczych do przeprowadzenia reformy szkolnej, dostosowującej ustrój i organizację szkolnictwa do potrzeb kraju socjalistycznego i nowego układu stosunków społecznych. Akcja ta musi być oparta o przygotowanie naukowe i udział całego społeczeństwa, a w szczególności nauczycielstwa i jego organizacji zawodowej"[78]. Zjazd Oświatowy w 1957 r. (2-5 maja 1957) stał się okazją do ogólnonarodowej debaty, która wypłynęła nawet poza ramy fachowych pism pedagogicznych i znalazła swe miejsce w czasopismach kulturalnych oraz na zebraniach dyskusyjnych i w prasie codziennej w całym kraju. Krytykowano stan szkolnictwa, jego strukturę, a osiągnięcia, które jeszcze rok wcześniej były wizytówką dorobku władzy ludowej w Polsce, uznane zostały za niewystarczające i niewspółmierne do potrzeb[79]. Popaździernikowa liberalizacja życia społeczno-politycznego, która wyrosła na falach ogólnej krytyki, powszechnego odcinanie się od kultu jednostki i stalinizmu, natchnęła działaczy oświatowych nadzieją na poważne zmiany w szkolnictwie. Zmiany, które wyszłyby poza ramy totalitarnej dyktatury proletariatu. Nadzieje te aparat partyjno-państwowy, wraz ze stającym już wówczas na jego czele W. Gomółką, szybko jednak ostudził. Dokręcenie śruby na początku października 1957 r. zakończyło okres złudzeń o normalizacji, natomiast próby rewizjonizmu w oświacie polskiej z lat 1956-1957, jako "niekorzystne zmiany w słusznym kierunku prac nad udoskonaleniem programów nauczania"[80], znalazły finał w ostrej krytyce podczas XIII Plenum KC PZPR w 1963 r.[81]
Sam Zjazd zajął się ujawnianiem braków polskiego szkolnictwa oraz wad systemu oświaty. Wskazywano na przestarzałość form kształcenia i metod pracy, na to że w systemie pracy dydaktyczno-wychowawczej szkoły nadal przeważają elementy tradycyjnego kształcenia, zaś "w programach nie uwzględnia się w dostatecznym stopniu problemu powiązania nauki teoretycznej z udziałem młodzieży w pracy produkcyjnej [...]. Treść nauczania w szkole, zwłaszcza w szkole ogólnokształcącej, ma charakter zbyt jednostronny, przeważnie intelektualny. Szkoła nie rozwija w wystarczającym stopniu elementów współczesnej techniki"[82]. Efektem obrad Zjazdu były projekty reform, wśród których znalazło się przedłużenie nauki w szkole podstawowej do lat ośmiu. W obliczu docierania do szkół średnich pierwszych roczników powojennej eksplozji demograficznej, owa reforma była zaledwie leczeniem skutków dolegliwości, nie zaś próbą rozwiązania problemu wydolności oświaty w Polsce. Argumenty zwolenników tych zmian wskazywały na fakt, iż "poważna liczba młodzieży, która po ukończeniu siedmioletniej szkoły podstawowej nie uczy się dalej w szkołach średnich ogólnokształcących lub zawodowych, skazana jest na dwuletnią bezczynność"[83]. Jej powodem był ówczesny stan prawny, który pozwalał zatrudniać jedynie młodzież po ukończeniu szesnastego roku życia. Niewątpliwie - oprócz lęku przed kolejnymi falami wyżu demograficznego - wpływ na postawę władz miała też sama istota reżimu komunistycznego, który nie tolerował jednostek pozostających poza systemem zdolnym do jej nadzorowania.
W wyniku tych nacisków rząd zaczął przygotowywać gruntowne zmiany w szkolnictwie, a ich przebiegiem kierował osobiście minister oświaty Władysław Bieńkowski[84]. Sprawie reorganizacji oświaty poświęcono Krajową Naradę Aktywu Oświatowego w 1958 r. Tezy wyjęte z wygłoszonego tam przez W. Gomółkę referatu stały się podstawą polityki oświatowej zawartej w Wytycznych rozwoju PRL w latach 1959-1965, uchwalonych przez XII Plenum KC PZPR. Zawarta tam charakterystyka ideału wychowawczego[85] miała być dostosowana do szkoły nowego typu, która "służąc celom poznawczym i wychowawczym ma dać podstawowe wiadomości o zjawiskach i prawach przyrody i rozwoju społecznego oraz wychowywać uczniów w patriotyzmie, w humanizmie socjalistycznym, we właściwym stosunku do własności społecznej i do pracy, w umiejętności współżycia w społeczeństwie"[86]. III Zjazd PZPR w 1959 r. przypieczętował decyzję o reformie oświaty, zalecając przebudowę ustroju szkoły oraz treści pracy dydaktyczno-wychowawczej tak, "aby lepiej niż dotychczas przygotowywała ona młodzież do pracy produkcyjnej, do posługiwania się nowoczesną techniką, do osiągnięcia już w trakcie nauki w szkole ogólnokształcącej podstawowych umiejętności i nawyków produkcyjnych"[87]. Ostateczny kierunek nadało reformie IV Plenum KC PZPR z 1960 r., poświęcone analizie sytuacji w zakresie postępu technicznego w Polsce. Uznano go za niedostateczny, co - zdaniem członków KC - wypływało nie z istoty ustroju, lecz ze słabego przygotowania kadr zatrudnionych w przemyśle i rolnictwie[88]. W styczniu 1961 r. VII Plenum KC PZPR podjęło uchwałę o reformie szkolnictwa podstawowego i średniego. Plenum postanawiało, że nauka w szkole podstawowej powinna trwać osiem lat, w zasadniczej szkole zawodowej dwa lub trzy lata, w liceach ogólnokształcących cztery lata, a w technikach zawodowych cztery lub pięć lat[89]. Uchwała zalecała także zmianę programów szkolnych, podniesienie poziomu nauczania przyrodoznawstwa i matematyki oraz wprowadzenie do szkół elementów pracy produkcyjnej[90]. W tej sytuacji kwestią dni było już uchwalenie przez Sejm ustawy szkolnej. 15 lipca 1961 r. światło dzienne ujrzała ustawa o rozwoju systemu oświaty i wychowania[91], która ustalała podstawowe cele nauczania i wychowania w Polsce, budowała system oświaty i wychowania, oparty na wcześniejszych wytycznych partii komunistycznej ustrój i organizację szkolną, ustalała zadania szkół oraz zasady ich współdziałania z rodzicami, organizacjami społecznymi, młodzieżowymi i zakładami pracy.
Przemiany systemu oświatowego w Polsce po II wojnie światowej blisko związane były z przebudową całego systemu politycznego, prowadzonego przez komunistów od 1944 r. Na reorganizację szkolnictwa w latach 1944-1961 składała się przede wszystkim rewolucja ideowa związana z zaszczepianiem komunizmu, choć nie można tu pominąć również pewnego zakresu ewolucyjnych zmian, wynikających z nowych myśli pedagogicznych, które pojawiły się w całej powojennej Europie[92]. Na pewno zaś przebudowa oświaty w Polsce Ludowej, skodyfikowana całościowo ustawą o rozwoju systemu oświaty i wychowania z 15 lipca 1961 r., miała za zadanie próbę "wyhodowania w Polsce człowieka radzieckiego, oderwanego od [...] zaplecza tysiącletniej kultury"[93]. Próbą - dodajmy - kontynuowaną w różnych odmianach do końca rządów władzy ludowej. Potwierdzają to choćby słowa sekretarza partii W. Jarosińskiego, który w lipcu 1963 r. na Plenum KC PZPR mówił, że nie można oczekiwać tryumfu marksizmu-leninizmu, "skoro na realizacji programów, ułożonych wprawdzie partyjnie pod względem formalnym, ciąży niemarksistowskie ujęcie tradycji i nacjonalizmu posiadające zaplecze w literaturze pięknej i w [polskiej] tradycji pedagogicznej"[94].

Przypisy:

1) Dziennik Ustaw (dalej: Dz. U.) z 1932 r., Nr 38, poz. 389.
2) Dziennik Ustaw PRL (dalej: Dz. U.) z 1944 r., Nr 1.
3) F. Bielecki, Rola oświaty w rozwoju Polski Ludowej, [w] Osiągnięcia i problemy rozwoju oświaty i wychowania w XX-leciu Polski Ludowej, red. B. Suchodolski, Warszawa 1966, s. 5-9.
4) W. I. Lenin, Zadania związków młodzieży, Warszawa 1976, s. 5-9.
5) Zob. F. Bielecki, dz. cyt., s. 51.
6) Por. M. Marody, Z mitem u nogi, "Polityka", nr 42/1997, s. 76.
7) Zob. F. Bielecki, dz. cyt., s. 52.
8) W 10 rocznicę Polskiej Partii Robotniczej. Materiały i dokumenty, Warszawa 1952, s. 26.
9) Tamże, s. 454. "Polska Partia Robotnicza walczy o demokratyzację szkoły, o wprowadzenie systemu kształcenia, który otworzy robotnikom i chłopom swobodny dostęp do wszystkich szczebli nauki, o szkołę służącą społeczeństwu, gospodarczemu i kulturalnemu postępowi".
10) J. Jakubowski, Polityka oświatowa PPR 1944-1948, Warszawa 1975, s. 45.
11) Por. tamże, s. 46.
12) "Komuniści uzyskawszy władzę w 1945 r. zdawali sobie sprawę, że przewrót narzucony Polsce przez Rosję nie może ograniczać się do stworzenia nowej bazy gospodarczo-społecznej. Rozumieli, że na niej powstać powinna nadbudowa, tj. nowa kultura, oparta na doktrynie marksizmu-leninizmu", S. Mękarski, Reforma szkolnictwa w Polsce Ludowej, Londyn 1967, s. 1.
13) J. Jakubowski, dz. cyt., s. 47-47.
14) Zob. A. Paczkowski, Pół wieku dziejów Polski 1939-1989, Warszawa 1996, s. 280.
15) Za A. Świecki, Oświata i szkolnictwo w XXX-leciu PRL, Warszawa 1975, s. 150.
16) Zob. A. Świecki, dz. cyt., s. 30.
17) Tamże, s. 31.
18) Tamże, s. 49-50.
19) Tamże, s. 51.
20) S. Mękarski, dz. cyt., s. 1.
21) J. Jakubowski, dz. cyt., s. 66.
22) Tamże, s. 84.
23) A. Świecki, dz. cyt., s. 153.
24) Dziennik Urzędowy Resortu Oświaty z 1944 r., Nr 1-4, poz. 3.
25) Zob. Ilustrowany przewodnik po Polsce stalinowskiej 1944-1956, red. D. Baliszewski i A. K. Kunert, t. 1, Warszawa 1999, s. 161.
26) A. Kochański, Polska 1944-1991. Informator historyczny, t. 1: Podział administracyjny, ważniejsze akty prawne, decyzje i enuncjacje państwowe (1944-1956), Warszawa 1996, s. 36.
27) A. Świecki, dz. cyt., s. 153.
28) W trakcie spotkania z Senatem Uniwersytetu Jagiellońskiego S. Skrzeszewski zapowiedział natychmiastową reakcję, jeśli wśród kandydatów na studia znalazłyby się ideologicznie "niepożądane elementy" - P. Hübner, Polityka naukowa w Polsce w latach 1944-1953. Geneza systemu, t. 1, Wrocław 1992, s. 98; zob. również Ilustrowany przewodnik..., dz. cyt., s. 298.
29) Zob. M. Pęcherski, M. Świątek, Organizacja oświaty w Polsce w latach 1917-1977, Warszawa 1978, s. 64.
30) S. Mauersberg, Reforma szkolnictwa w latach 1945-1958, "Mówią Wieki", nr 8/1974, s. 9.
31) A. Świecki, dz. cyt., s. 157.
32) S. Białas, Organizacja szkolnictwa w Polsce, Kraków 1950, s. 9.
33) Tamże.
34) Tamże.
35) Tamże.
36) Zob. A. Świecki, dz. cyt., s. 157-158. Autor dowodzi, że hasło to można rozpatrywać w trzech zasadniczych kierunkach. Po pierwsze "oznaczało wprowadzenie idei wychowania społecznego, czyli budzenie i kształtowanie nawyków zbiorowego działania, zespolonej pracy". Po drugie, kładło nacisk na patriotyzm, rozumiany "jako uczenie się i wychowywanie na patriotycznych czynach najlepszych Polaków". Po trzecie, wskazywało na kult pracy, "pojętej jako główny miernik zasług, jako źródło awansu społecznego".
37) Tamże, s. 158.
38) A. Albert, Najnowsza historia Polski 1914-1993, t. 2, Warszawa 1995, s. 20.
39) Zob. A Świecki, dz. cyt., s. 159.
40) S. Mauersberg, dz. cyt., s. 9.
41) Tamże.
42) Por. J. Wrona, System partyjny w Polsce 1944-1950, Lublin 1995, s. 129-130.
43) Dz. U. z 1946 r., Nr 2, poz. 9.
44) Zob. S. Mauersberg, dz. cyt., s. 9
45) A. Świecki, dz. cyt., s. 161.
46) Zaistniały one dość mocno podczas Zjazdu ZNP w Bytomiu w dniach 25-28 XI 1945 r., kiedy to po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej uwidocznił się podział na my (czyli społeczeństwo polskie) i oni (narzucona władza komunistyczna) - zob. Cz. Lewandowski, Kierunki tak zwanej ofensywy ideologicznej w polskiej oświacie, nauce i szkołach wyższych w latach 1944-1948, Wrocław 1993, s. 63-65.
47) "Przy postępach w odbudowie i ogólnej organizacji życia w kraju szkolnictwo pozostało w tyle" - napisze A. Świecki, dz. cyt., s. 161.
48) Tamże, s. 162.
49) Za J. Wrona, dz. cyt., s. 153-154.
50) A. Paczkowski, dz. cyt., s. 282.
51) Zob. A. Świecki, dz. cyt., s. 162.
52) W. Ozga, Rozwój szkolnictwa podstawowego oraz średniego ogólnokształcącego i zawodowego, [w] Osiągnięcia i problemy rozwoju oświaty i wychowania w XX-leciu Polski Ludowej, Warszawa 1966, s. 188.
53) Zob. S. Mauersberg, Reforma szkolnictwa w Polsce w latach 1944-1948, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1974, s. 196.
54) Tamże, s. 198.
55) "Słowo Powszechne, nr 2/1948, s. 4.
56) Por. A. Dudek, R. Gryz, Komuniści i Kościół w Polsce (1945-1989), Kraków 2003, s. 31.
57) H. Konopka, Religia w szkołach Polski Ludowej. Sprawa nauczania religii w polityce państwa (1944-1961), Białystok 1997, s. 40.
58) Zob. J. Jakubowski, Odbudowa i reforma szkolnictwa polskiego w pierwszych latach po wyzwoleniu, [w] Z dziejów Polski Ludowej, red. W. Góra i J. Gołębiowski, Warszawa 1966, s. 223-224.
59) S. Mauersberg, Reforma szkolnictwa w latach 1945-1948, "Mówią Wieki", nr 8/1974, s. 10.
60) A. Świecki, dz. cyt., s. 163.
61) Charakterystyka tego okresu w wykonaniu S. Mauersberga nie nastręcza nam dzisiaj żadnych wątpliwości interpretacyjnych: "Lata walk i sporów o kierunek pracy ideowo-wychowawczej w szkołach dobiegły kresu. W przededniu zjednoczenia partii robotniczych szkoła polska została włączona w ogólnonarodowe dzieło budownictwa socjalistycznego", S. Mauersberg, Reforma szkolnictwa w latach 1945-1948, "Mówią Wieki", nr 8/1974, s. 11
62) Co odszyfrować możemy z następującej soc-szarady: "Nie negując powiązań naszej kultury z kulturą zachodnioeuropejską należy kształcić wśród młodzieży poczucie przynależności dziejowej i kultury Polski do kręgu słowiańskiego" - tamże.
63) Tamże.
64) A. Paczkowski, dz. cyt., s. 248-249.
65) Por. tamże, s. 285.
66) A. Świecki, dz. cyt., s. 164.
67) W. Ozga, dz. cyt., s. 189-190.
68) J. Kowalczyk, Aktualne zagadnienia oświatowe, Warszawa 1949, s. 15.
69) Tamże.
70) S. Mękarski, dz. cyt., s. 18; zob. również J. Kowalczyk, dz. cyt., s. 18.
71) Jeden z 336 tytułów, którym określano Stalina na łamach polskiej prasy w latach 1944-1956 - R. Kupiecki, Natchnienie milionów. Kult Józefa Stalina w Polsce 1944-1956, Warszawa 1993, s. 245.
72) B. Jakubowska, Przeobrażenia w szkolnej edukacji historycznej w Polsce w latach 1944-1956, Warszawa 1986, s. 238-239.
73) J. Kowalczyk, dz. cyt., s. 15.
74) Biblioteka Sejmu RP, Sejm PRL, Sprawozdanie stenograficzne z VIII sesji w dniach od 23 do 28 IV 1956 r., s. 188, wystąpienie posła Jerzego Hochfelda.
75) Tamże, s. 192.
76) Tamże, s. 209, wystąpienie posłanki Zofii Zemanek.
77) Tamże.
78) "Głos Nauczycielski", nr 48/1956, s. 1, Rezolucja Plenum ZG ZNP; zob. również W. Ozga, dz. cyt., s. 210-211.
79) Zob. W. Ozga, dz. cyt., s. 211.
80) M. Pęcherski, M. Świątek, dz. cyt., s. 75.
81) W. Jarosiński, członek KC, o sytuacji w okresie tzw. Października, mówił m.in.: "Siły reakcyjne przypuściły wówczas szturm na szkołę, na jej założenia i cele ideologiczne oraz wystąpiły z szerokim programem jej klerykalizacji. Wahania ideologiczne tego okresu znalazły wyraz również w niekorzystnych zmianach treści programów i podręczników. Na fali walki z dogmatycznymi wypaczeniami doszły do głosu tendencje zmierzające do rewizji programów z pozycji obcych socjalizmowi. Nie mogły one wprawdzie podważyć, a tym bardziej zmienić, socjalistycznego charakteru szkoły, który był zgodny z kierunkiem rozwoju naszego społeczeństwa, przyczyniły się jednak do osłabienia na pewien okres jej funkcji wychowawczej" - W. Jarosiński, Przemówienie w dyskusji na XIII Plenum KC PZPR, "Trybuna Ludu", nr 189/1963, s. 3.
82) W. Ozga, dz. cyt., s. 212-213.
83) Tamże, s. 214.
84) Wkrótce zresztą W. Bieńkowski, niegdyś najbliższy współpracownik W. Gomółki, podzielił los przysłowiowego dziecka rewolucji i padł ofiarą walk frakcyjnych w partii komunistycznej. Jako przedstawiciel Puławian został usunięty z Ministerstwa Oświaty w 1959 r., rzekomo za niepowodzenia ideologiczne w szkole za czasów jego administrowania ministerstwem - por. S. Mękarski, dz. cyt., s. 2; zob. również A. Albert, dz. cyt., t. 2, s. 437.
85) Ideał wychowawczy posiadać miał następujące cechy: "aktywność w rozwijaniu pomyślności ojczyzny ludowej i pomnażania dobrobytu jej obywateli, co oznacza tym samym afirmację ustroju; etykę socjalistyczną, której zasadniczym elementem musi być bunt i zdecydowana walka przeciw wszelkiemu złu, wszelkiej krzywdzie, bezprawiu i lękom; prawość charakteru i wola przekształcania rzeczywistości, aby ją uczynić lepszą; współdziałanie i dyscyplinę społeczną; odpowiedzialność za sprawy własne i społeczne, wyzwalanie sił twórczych i zdolności człowieka, sprawną i wydajną pracę; materialistyczny racjonalizm i pojmowanie świata, przyrody, społeczeństwa, moralności" - S. Mękarski, dz. cyt., s. 1.
86) Tamże.
87) III Zjazd PZPR, Warszawa 1959, s. 129.
88) M. Pęcherski, M. Świątek, dz. cyt., s. 76.
89) Za W. Ozga, dz. cyt., s. 215.
90) Zob. VII Plenum KC PZPR, Warszawa 1961, s. 410-411.
91) Dz. U. z 1961 r., Nr 54, poz. 226.
92) "Wiele zresztą - zauważa S. Mękarski - metod dydaktycznych, które program uważa za owoc pedagogiki socjalistycznej, zwłaszcza zawartych w haśle "zbliżenia szkoły do życia" i nazwanych metodami politechnizacyjnymi - stosowano już z powodzeniem w szkole Polski niepodległej i program komunistów nic tu nowego nie wymyślił" - S. Mękarski, dz. cyt., s. 18.
93) Tamże.
94) Tamże, s. 2.
 
Dariusz Magier
POWRÓT
 
© Dariusz Magier. Prawa autorskie zastrzeżone.